Aleksandar Vuković: Jeden człowiek zapłacił za błędy wszystkich

Newspix /  LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Aleksandar Vuković
Newspix / LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Aleksandar Vuković

- Możemy mówić różne rzeczy i wytykać błędy, ale jeżeli się przegrywa, to nie jest to wina jednego człowieka - mówi Aleksandar Vuković. W sobotę Serb poprowadzi Legię Warszawa przeciwko Lechii Gdańsk.

To jest burzliwy tydzień w Legii Warszawa. We wtorek mistrz Polski sensacyjnie odpadł w drugiej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów ze Spartakiem Trnava. Dzień później pracę stracił trener Dean Klafurić, a jego następcą nie będzie Adam Nawałka, który odmówił Dariuszowi Mioduskiemu.

Legia szuka trenera, a obowiązki tymczasowo przejął Aleksandar Vuković. - Wydaje mi się, że potrzebna jest stabilizacja. Jakby to nie zabrzmiało, to ostatnie dwa mecze jednak były wygrane. Odpadnięcia z Ligi Mistrzów nie można tak nazwać, ale sam mecz był wygrany. Drużyna, szczególnie w drugiej połowie pokazała coś, co powinno być standardem. Różnie może być z wynikami, ale nie może być różnie z postawą i zaangażowaniem - zauważa Serb.

- Ceniłem sobie współpracę z Deanem Klafuriciem. Na pewno dużo dała mi praca z nim. Bardzo dużo nauczyłem się przy nim. To, że jego nie ma już z nami nie oznacza, że nie czujemy swojej odpowiedzialności za to wszystko. Zdajemy sobie sprawę, że jeden człowiek zapłacił za błędy wszystkich z nas. Możemy mówić różnie i wytykać błędy, ale jeżeli przegrywa się, to nie jest to wina jednego człowieka - tłumaczy.

Vuković po raz drugi zostaje "strażakiem" w stolicy. Dwa lata temu poprowadził
jeden mecz z Wisłą Kraków, po tym, jak zwolniony został Besnik Hasi. - Podchodzę do tego zadania z dużo większym spokojem, niż wcześniej. Posiadam pewne doświadczenie, nabierałem je przy różnych trenerach. W tamtym okresie, gdy prowadziłem zespół w meczu z Wisłą Kraków, mogło mi tego brakować. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby drużyna funkcjonowała dobrze i wygrała najbliższy mecz - analizuje.

Legię Warszawa czeka w sobotę spotkanie z Lechią Gdańsk. Popularny "Vuko" nie planuje rewolucji. - Personalnie nie przewiduję większych zmian. O ustawieniu było zbyt dużo powiedziane i wyszedłbym na totalnego ignoranta gdybym zagrał inaczej, niż w ostatnich meczach. Nie będzie rewolucji. Moje ulubione ustawienie to 4-4-2 - dodaje.

ZOBACZ WIDEO Zbigniew Boniek wyjaśnia sytuację z Giannim De Biasim: Nie było kł[b]ótni, nie by[color=#000000]

[/color][/b]

Komentarze (2)
Jagafan
4.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dokładnie tak, nic się nie stało, to że odpadliśmy ze Spartakiem to jest wina grypy żołądkowej, i dla tego że nam bardziej się farba do nóg przyczepiała niż im......w Niecieczy też wybudowali " Czytaj całość
avatar
hack
4.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Znów powtórzę wyważamy otwarte drzwi, bo pan Mioduski chce spektaklu i rozgłosu, a ma w Legii Ziela, ma Vuko, ludzi mentalnie związanych z tym klubem.