Błyskawiczny awans Kamila Grabary. Młody Polak zaimponował Juergenowi Kloppowi i może być pierwszym zmiennikiem Alisona

Getty Images / Alex Livesey / Na zdjęciu: Kamil Grabara
Getty Images / Alex Livesey / Na zdjęciu: Kamil Grabara

Sprowadzony z Romy Alisson będzie niekwestionowanym numerem jeden w bramce Liverpoolu, a pierwszym zmiennikiem Brazylijczyka może być Kamil Grabara. Młody Polak zaimponował Juergenowi Kloppowi w trakcie przygotowań do sezonu.

Bramkarz tej klasy co Alisson był brakującym ogniwem drużyny z Anfield. Loris Karius i Simon Mignolet, na których do tej pory stawiał Juergen Klopp, nie byli pewnymi punktami zespołu. Dość powiedzieć, że w finale Ligi Mistrzów 2017/2018 z Realem Madryt (1:3) ten pierwszy popełnił dwa katastrofalne błędy, za które The Reds zapłacili porażką.

Alisson jeszcze nie zadebiutował w barwach Liverpoolu, ale już wiadomo, że jego pozycja w zespole będzie niepodważalna. Wydawać by się mogło, że sprowadzenie Brazylijczyka będzie niekorzystne dla Kamila Grabary, tymczasem młody Polak może dzięki niemu błyskawicznie awansować w bramkarskiej hierarchii.

Grabara jest zawodnikiem Liverpoolu od stycznia 2016 roku, a pół roku później został włączony do kadry pierwszego zespołu. Dotąd nie wystąpił w oficjalnym spotkaniu The Reds i był czwartym wyborem Kloppa za Kariusem, Mignoletem i Dannym Wardem. Ten ostatni został już sprzedany Leicester City, a według "The Daily Telegraph" Karius i Mignolet otrzymali od klubu zielone światło na zmianę pracodawcy. Niemcem interesuje się Bayer Leverkusen, a Belga widzą u siebie działacze Barcelony i Besiktasu.

Klopp nie obawia się tego, że zostanie bez doświadczonego zmiennika dla Alissona, ponieważ - jak donosi "The Daily Telegraph" - "Kamil Grabara i Caoimhin Kelleher zaimponowali menedżerowi Liverpoolu w trakcie przygotowań do sezonu".

Podczas przygotowań do sezonu 2018/2019 Grabara zagrał przeciwko Bury FC (0:0) i Manchesterowi United (1:4). Przed zaplanowaną na 12 sierpnia inauguracją rozgrywek The Reds zagrają jeszcze towarzysko z Napoli (04.08) i Torino (07.08).

ZOBACZ WIDEO Trudne wyzwanie Jerzego Brzęczka. "Marzyłem, żeby być trenerem reprezentacji"

Źródło artykułu: