Gdy podczas dekoracji medalistów mistrzostw świata zaczął padać ulewny deszcz, błyskawicznie rozłożono parasol nad Władimirem Putinem. Po chwili w ten sposób przed opadami chroniony był prezydent Francji, Emmanuel Macron. Kibice mają za to w pamięci Kolindę Grabar-Kitarović, która w strugach deszczu rozdawała medale i gratulowała piłkarzom.
Chorwacka prezydent nic nie robiła sobie z padającego deszczu. - Nie zauważyłam ulewy dopóki nie przestało padać. Moja fryzura i to, jak wyglądałam, nie przeszkadzały mi, gdyż wszystkie moje myśli dotyczyły piłkarzy i ludzi, którzy na całym świecie, którzy kibicowali Chorwacji - powiedziała Grabar-Kitarović.
- Nie dbałam o parasol, ponieważ byłam zachwycona występem zespołu, a z drugiej strony martwiłam się o zawodników, którzy byli zdenerwowani porażką w finale mistrzostw świata. Zwłaszcza, gdy zobaczyłam Lukę Modricia idącego do mnie z nagrodą dla najlepszego gracza - dodała polityk.
W finale mistrzostw świata reprezentacja Francji pokonała reprezentację Chorwacji 4:2. Dla Chorwatów to największy sukces w historii. Z kolei dla Francuzów był to drugi tytuł najlepszej drużyny na świecie.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: rajskie wakacje gwiazdy reprezentacji Chorwacji