Arka przegrała u siebie 0:2 z Jagiellonią w meczu 2. kolejki Lotto Ekstraklasy. - Gratuluję gościom zwycięstwa. Może to zabrzmi źle, ale uważam, że zagraliśmy najlepszy mecz spośród trzech dotychczasowych. Niestety straciliśmy gola po stałym fragmencie, po którym nieco siedliśmy mentalnie - stwierdził po meczu trener gdynian, Zbigniew Smółka.
- Po drugiej bramce mecz się dla nas skończył. Brakowało jeszcze trochę zgrania w środku pola. Michał Janota jest kreatywnym zawodnikiem. Niestety dziś się rozchorował, a na takie sytuacje nie mamy wpływu. Mieliśmy też wyłączone skrzydła. Jagiellonia dała nam lekcje futbolu, jeśli chodzi o wyprowadzanie kontrataków. Nie bez powodu jest wicemistrzem Polski, bo dziś rozegrali ten mecz po profesorsku i zasłużenie zwyciężyli - uzupełnił szkoleniowiec żółto-niebieskich.
W lepszym humorze po spotkaniu w Gdyni był jego "vis a vis". - Zacznę nietypowo, bo to jest moje pierwsze zwycięstwo jako trenera na stadionie Arki. Dlatego cieszę się podwójnie, bo był to dla mnie ciężki teren, z którego moje drużyny jeszcze nigdy nie wywiozły kompletu punktów - podkreślił Ireneusz Mamrot.
- W pierwszej połowie nie było nam łatwo. W drugiej połowie to wyglądało już lepiej. Zespół pokazał też skuteczność. Dzisiaj wykorzystaliśmy dwie sytuacje i prowadziliśmy 2:0. Potem mieliśmy kolejne okazje, gdy przeciwnik się otworzył i na boisku mieliśmy już więcej miejsca. Te trzy punkty są dla nas bardzo ważne. Za kilka dni mamy kolejne spotkanie, na którym teraz trzeba się skoncentrować - dodał.
W czwartek białostoczanie zagrają na wyjeździe rewanżowe spotkanie II rundy eliminacji Ligi Europy z portugalskim Rio Ave. Będą tam bronić zaliczki po wygranej u siebie 1:0.
ZOBACZA WIDEO Jerzy Brzęczek wyjaśnił kontrowersyjną nominację. "Andrzej popełnił błąd"
[color=#000000]
[/color]