[tag=3284]
Dariusz Dźwigała[/tag] został trenerem Wisły Płock w sobotę 14 lipca, dwa dni po tym, jak Jerzego Brzęczka ogłoszono selekcjonerem Biało-Czerwonych. 49-latek, aby wrócić do ekstraklasy, zostawił reprezentacje Polski U-18 i U-19. Poprzednie stanowisko wiele mówi o tym, jakim trenerem jest Dźwigała i pokazuje, że wybór działaczy płockiego klubu nie był przypadkowy - miał podtrzymać ciągłość koncepcji, która sprawdziła się w poprzedniej kampanii.
Teraz młodzież
Tajemnicą poliszynela jest to, że nowy trener Nafciarzy lubi dawać szansę młodym zawodnikom. Dzięki niemu na głębokie wody wypłynął między innymi Damian Kądzior, który tego lata odszedł do Dinama Zagrzeb. Obaj spotkali się w Dolcanie Ząbki. Z kolei Jerzy Brzęczek w Płocku dał szansę chociażby Damianowi Szymańskiemu czy wypożyczonemu z Legii Warszawa, Konradowi Michalakowi. Stawianie na młodych to moda, która zagościła przy Łukasiewicza na dobre. Za kadencji Dariusza Dźwigały nic w tej kwestii nie powinno się zmienić.
Tuż przed odejściem Brzęczek ściągnął z Olimpii Elbląg 18-letniego pomocnika, Patryka Wieliczko. Z kolei na początku tygodnia pierwszy profesjonalny kontrakt podpisał 17-letni Marcel Zapytowski, który będzie konkurował o miejsce w składzie wśród innych bramkarzy. Dźwigała zapowiedział też, że nie będzie się zastanawiał w sytuacji, kiedy będzie mógł powiększyć kadrę o któregoś ze swoich dawnych, młodych, zdolnych podopiecznych: - Najlepsi spośród reprezentantów zdążyli już znaleźć bardzo dobre kluby. Nie będę się długo zastanawiał w sytuacji, w której będę miał możliwość zwerbowania wartościowego zawodnika, którego prowadziłem wcześniej w klubie czy reprezentacji - przyznał w wywiadzie dla WP SportoweFakty. A jeśli o transferach mowa, nad nimi dalej będzie czuwał dyrektor sportowy Łukasz Masłowski.
Sukcesy? Dopiero przede mną
- Nie mam za bardzo czym się pochwalić. Wszystko dopiero przede mną - mówił o swoich sukcesach Dźwigała na piątkowej konferencji prasowej. Jego pozycja w Wiśle Płock na starcie jest bardzo podobna do tej Jerzego Brzęczka. "Papież" przyszedł do Płocka jako trener bez większych osiągnięć, jednak doświadczony przez kilka niepowodzeń. Obaj również nie mieli łatwego początku w ekstraklasie. W Lechii Gdańsk Brzęczek dobrze zaczął, jednak kolejnego sezonu nie dotrwał. Najwyższą klasą rozgrywkową sparzył się na starcie i Dźwigała, Arkę Gdynia poprowadził w zaledwie dziesięciu meczach.
Później 49-latek udowodnił swoją wartość w pierwszoligowym Dolcanie Ząbki, gdzie był blisko wejścia do ekstraklasy. Marsz po awans przerwało bankructwo klubu.
Nowe i stare twarze
Poza zmianą trenera, w Płocku doszło też do innych zmian kadrowych. Do Legii Warszawa wrócił Michalak, jego śladem poszedł Jose Kante, który - podobnie jak Kamil Biliński - nie przedłużył z Nafciarzami kontraktu. Do Atalanty Bergamo został sprzedany Arkadiusz Reca. Każdy z nich w większym bądź mniejszym stopniu stanowił o sile drużyny, która zajęła piąte miejsce w lidze. Za nich przyszli nowi ludzie, którzy zdążyli już rozegrać kilka sparingów w koszulce Wisły: Mateusz Szwoch, Calo Oliveira, Marcin Warcholak, Krystian Miś czy Karol Angielski.
Wbrew niektórym zapowiedziom duże zmiany nie dotknęły sztabu szkoleniowego. Pracę w klubie i reprezentacji będzie łączyć trener przygotowania fizycznego, Leszek Dyja - jeden z architektów zeszłosezonowego sukcesu. W Płocku pozostaną Andrzej Krzyształowicz (trener bramkarzy), Piotr Soczewka (kierownik drużyny) oraz Paweł Nowacki i Marcin Kowalski (fizjoterapeuci). Dariusz Dźwigała dobrał sobie jedynie dwójkę zaufanych i sprawdzonych asystentów: Kamila Zieleźnika i Andrzeja Wyrobę.
Bez rewolucji
Sam trener zapowiada, że na początek nie szykuje wielkich przetasowań w składzie. W meczu z Lechem nie powinniśmy spodziewać się dużych zmian personalnych, ale i taktycznych.
Dariusz Dźwigała zapowiada, że liczy na szybki awans do najlepszej ósemki. Do tego potrzeba zwycięstw, do których prowadzi wykorzystanie sprawdzonej koncepcji. A w ciągu zaledwie tygodnia trudno wypracować zupełnie nowy schemat. Zresztą kluby z czuba ligowej stawki już na starcie sezonu udowodniły, że letnie przygotowania potrafią na to nie wystarczyć.
- Myślę, że ten zespół pokazał, że umie rywalizować z najlepszymi w kraju i mam nadzieję, że teraz będzie podobnie. Każdy kolejny mecz będziemy traktować, jak najważniejszy. Nie chcę na nikim wywierać presji, ale jednocześnie nie jesteśmy minimalistami, utrzymanie nas nie zadowoli - zapowiada nowy szkoleniowiec Wisły Płock.
Nafciarze zainaugurują nowe rozgrywki Lotto Ekstraklasy w niedzielę o godzinie 18:00. Ich pierwszym rywalem będzie Lech Poznań, trzecia drużyna minionego sezonu.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Polscy siatkarze na wakacjach, piękny gol Ayoze Pereza