Po reformie rozgrywek piłkarze Legii Warszawa muszą szykować się na dłuższą niż w poprzednich sezonach, a pewnie również trudniejszą drogę do wymarzonej fazy grupowej Ligi Mistrzów. Rajd rozpoczęli w irlandzkim Cork meczem obfitującym w walkę, nadspodziewanie zaciętym, ze szczęśliwym zakończeniem.
Trener Dean Klafurić nie mógł skorzystać z Michała Pazdana i Artura Jędrzejczyka, którzy odpoczywają po swojej wyprawie na mistrzostwa świata. W przodzie zabrakło Carlitosa oraz Jarosława Niezgody. W tej sytuacji pojawił się w jedenastce powiew młodości Mateusza Wieteski oraz Sebastiana Szymańskiego. Z przodu wystąpił nowy napastnik Jose Kante.
Centralną rolę w ustawieniu z pięcioma pomocnikami pełnił Krzysztof Mączyński. To on starał się cofać po piłkę w okolicę trzech obrońców i inicjować atak pozycyjny. Wymienianie podań między cofniętymi w jedenastu Irlandczykami było równie nieudanym pomysłem jak ciskanie dośrodkowań w kierunku ich wysokich obrońców. Stąd na sytuacje podbramkowe Legii trzeba było poczekać.
Piłkarze Cork City poczuli się pewniej, a każde ich udane zagranie było kwitowane wrzawą z trybun. w 13. minucie zrobiło się na stadionie tak głośno jakby gospodarze wyszli na prowadzenie. Tak się nie stało, ponieważ Barry McNamme za długo składał się do strzału w sytuacji sam na sam z Arkadiuszem Malarzem i umożliwił powrót obrońcom Legii.
ZOBACZ WIDEO Polska pójdzie za światowym trendem? "Szukajmy młodego faceta, byłego polskiego piłkarza"
Mistrz Polski dostał ostrzeżenie i przejął inicjatywę. Wypracował sobie przewagę pod kątem posiadania piłki, ale często brakowało mu dokładności. W jego najkonkretniejszych atakach brali udział Sebastian Szymański oraz Jose Kante. Młody pomocnik oddał dwa uderzenia z rzutów wolnych. Pierwsze nieopodal spojenia słupka z poprzeczką, a drugie w mur. Miał również szansę na zdobycie prowadzenia z ruchomej piłki w 23. minucie, jednak chybił z kilkunastu metrów. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem bezbramkowym. Oba kluby przeplatały w niej dobre ze słabszymi momentami.
W 54. minucie gospodarze mogli zaskoczyć Legię, którą uratował Arkadiusz Malarz. Graham Cummings wbiegł na boisko z ławki rezerwowych i ekspresowo znalazł się sam na sam z bramkarzem. Nie potrafił jednak swoim strzałem pokonać Polaka. W odpowiedzi Kasper Hamalainen huknął z kilkunastu metrów ponad poprzeczką po dośrodkowaniu Michała Kucharczyka.
Klafurić dokonał zmian w ostatnim kwadransie. Jeden z nowych na murawie zawodników Dominik Nagy sprowokował Garry'ego Buckleya do faulu w 79. minucie, a sędzia podyktował decydujący dla meczu stały fragment. Po krótkim rozegraniu rzutu wolnego przez Krzysztofa Mączyńskiego do piłki dopadł Michał Kucharczyk i huknął z ogromną mocą i zabójczą precyzją na 1:0. Celowniki Legionistów były długo rozregulowane, ale kiedy już "Kuchy" się wstrzelił, pozostało mu bić brawo. Nie mógł tego zrobić lepiej!
Rewanż za tydzień w Warszawie. Lepsza w dwumeczu drużyna awansuje do drugiej z czterech rund eliminacji. Wystąpi w niej 20 klubów.
Cork City - Legia Warszawa 0:1 (0:0)
0:1 - Michał Kucharczyk 79'
Składy:
City: Peter Cherrie - Conor McCarthy (61' Steven Beattie), Damien Delaney, Sean Mcloughlin - Shane Griffin, Gearoid Morrissey (52' Graham Cummins), Garry Buckley, Conor McCormack - Barry McNamee (82' Kieran Sadlier), Karl Sheppard, Jimmy Keohane
Legia: Arkadiusz Malarz - William Remy, Inaki Astiz, Mateusz Wieteska - Marko Vesović, Cafu, Krzysztof Mączyński, Sebastian Szymański (76' Dominik Nagy), Michał Kucharczyk - Kasper Hamalainen (82' Sandro Kulenović), Jose Kante (76' Adam Hlousek)
Żółte kartki: McCormack, McNamee, Buckley (City)
Sędzia: Radu Marian Petrescu (Rumunia)
Legia nigdy nie grała pięknie w pierwszych spotkaniach, c Czytaj całość