Na ostatnich dwóch obozach z Lechią Gdańsk trenowali m.in. Maciej Woźniak, Daniel Mikołajewski, Mateusz Sopoćko, Karol Fila, Przemysław Macierzyński, Mateusz Żukowski, czy Rafał Kobryń. Sopoćko, czy Macierzyński strzelali nawet bramki w sparingach. To dowód, że słowa Piotra Stokowca o celach długofalowych i chęci wprowadzania młodzieży nie były tylko zagraniem pod publiczkę.
Po obozach we Władysławowie i w Opalenicy, trener gdańskiego klubu może już więcej powiedzieć o przydatności do drużyny młodej fali. - Myślę, że każdy młody piłkarz dąży do tego żeby grać w Ekstraklasie, a tutaj, trenując z pierwszym zespołem, ma szansę zagrać i jest cały czas na takich "testach". Wierzę w swoją pracę, w pracę mojego sztabu i wiem, że zawodnicy będą robić postępy i się rozwijać. Nie zawsze będą grać w pierwszym składzie, ale będą mieli dobry trening - powiedział szkoleniowiec w rozmowie z WP SportoweFakty.
W Lechii chcą mieć dużą kontrolę nad młodymi zawodnikami, również tymi, którzy przenoszą się czasowo do klubów innych lig. Wypożyczenia są jednak możliwe. - Chcę widzieć taką ścieżkę rozwoju dla każdego zawodnika i to jest sprawa indywidualna czy będziemy kogoś wypożyczać czy nie. Na pewno nie będzie jednak takiej sytuacji, że kogoś wypożyczamy do jakiegoś klubu, by mieć go z głowy. Spokojnie. Myślę, że niektórzy czekali na taką szansę, by pokazać się w Ekstraklasie. Mamy jeszcze trochę czasu, aby takie decyzje podjąć - dodał Piotr Stokowiec.
ZOBACZ WIDEO Eksperci chcą polskiego trenera, ale nie widzą kandydata. "Federacje stawiają na nazwiska"
Często kluby oddawały zawodnika do niższej klasy rozgrywkowej, a następnie panowało zdziwienie, dlaczego nie gra on nawet w pierwszej, czy drugiej lidze. - Jeśli zawodnik nie jest przygotowany i odejdzie, to raczej nie będzie grał, a tego nie chcemy. On musi być przygotowany motorycznie, trochę mentalnie. Chcemy sami o to zadbać, a nie zrzucać to na kogoś, obarczać kogoś odpowiedzialnością. Rzeczywiście mamy również zawodników, którym brakuje trochę ogrania i może takie wypożyczenia będą - podsumował Stokowiec.