Podczas rozegranego 6 maja El Clasico Cristiano Ronaldo doznał urazu stawu skokowego, przez który musiał zostać zmieniony już w przerwie. Z powodu tej kontuzji opuścił dwa kolejne ligowe mecze Realu, ale na kończące sezon spotkanie z Villarrealem (2:2) wrócił do gry i nawet strzelił na El Madrigal gola.
Przed tym meczem Zinedine Zidane uspokajał, że Ronaldo "jest gotowy na 120 proc." i jego występ w finale Ligi Mistrzów z Liverpoolem nie jest zagrożony. W piątek, dzień przed starciem z The Reds Francuz znów został zapytany o stan zdrowia CR7.
- Z Cristiano wszystko jest w porządku. Nawet jeśli nie jest gotowy na 150 procent, to jest na 140 - to nie tak źle. Finał Ligi Mistrzów to ostatni mecz sezonu, a on żyje po to, by grać w takich meczach. To go nakręca - stwierdził Zidane.
Trener Realu wziął do Kijowa aż 24 zawodników. Francuz mógł sobie na to pozwolić, bo wszyscy jego podopieczni cieszą się dobrym zdrowiem. Zidane nie jest jednak zadowolony z takiego "kłopotu bogactwa", bo część piłkarzy będzie musiał odesłać na trybuny.
ZOBACZ WIDEO Trener Jagiellonii liczył na mistrzostwo. "Jest poczucie niedosytu"
- To trudna sytuacja, kiedy musisz z kogoś zrezygnować. To najgorsze w byciu trenerem, zwłaszcza przy okazji finału. Niektórzy nawet nie usiądą na ławce. To trudna, ale taka jest moja praca i muszę wziąć na siebie tę odpowiedzialność.
Real zagra w finale Ligi Mistrzów trzeci raz z rzędu, a dwa poprzednie wygrał. Liverpool natomiast zagra o trofeum po raz pierwszy od 11 lat. Doświadczenie przemawia za Królewskimi, ale Zidane ucieka od stawiania swojej drużyny w roli faworyta.
- Ludzie mogą mówić o faworytach, ale to jest finał i oba zespoły mają takie same szanse. Musisz zagrać wielki mecz, żeby wygrać. Nie uważamy się za faworytów. A jeśli czujemy presję, to jest to normalne. Takie jest życie. W tym przypadku presja jest dobrym uczuciem - przyznał laureat Złotej Piłki 1998.
Mecz Real - Liverpool będzie starciem szkoleniowców, którzy doszli na szczyt dwiema różnymi ścieżkami. Zidane był jednym z najlepszych piłkarzy świata przełomu wieków, a Klopp zasłużył na opinię ledwie solidnego zawodnika Bundesligi. Francuz zaczynał karierę trenerską od prowadzenia rezerwa Realu, ale już po półtora roku dostał szansę w pierwszym zespole. Klopp natomiast najpierw wyrobił sobie nazwisko w 1.FSV Mainz 05, a potem stworzył z Borussii Dortmund czołowy zespół Bundesligi.
Poproszony o porównanie z Kloppem, Zidane odpowiedział z uśmiechem: - Byłem chyba trochę lepszym piłkarzem od niego. Bardzo szanuję Kloppa jako trenera. Jego osiągnięcia w futbolu są fenomenalne. Nie mogę jednak mówić o podobieństwach i różnicach, ponieważ każdy trener jest inny.
Klopp określił styl Realu jako "dobry chaos". Jak Zidane rozumie pojęcie chaosu w futbolu? - To filozoficzne pytanie. Dla mnie piłka jest prosta. Są dwie drużyny i trzeba zrozumieć, że rywal też może ci zrobić krzywdę i musisz to kontrolować. A gdy masz piłkę, musisz próbować narzucić swój styl gry. Na pewno będą trudne momenty, ale postaramy się cierpieć bez piłki jak najmniej, choć na pewno będziemy.