Mocne słowa Michała Probierza. "Polska liga za pół roku będzie dramatycznie słaba"

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Michał Probierz
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Michał Probierz

Michał Probierz słynie z tego, że nie gryzie się w język i głośno mówi to, co inni wolą przemilczeć. W przededniu zakończenia sezonu wygłosił tyradę o polskim rynku transferowym. - Za pół roku liga będzie dramatycznie słaba - ostrzega 46-latek.

Michał Probierz pracuje w ekstraklasie niemal bez przerwy od 2006 roku i w tym czasie prowadził siedem klubów o różnych możliwościach finansowych i organizacyjnych. Doskonale zna realia panujące w polskiej lidze i nie boi się krytykować patologii toczących rodzimy futbol. O problemach infrastrukturalnych i uchybieniach w szkoleniu młodzieży mówi od kilkunastu lat, a teraz spróbował uzmysłowić kibicom, dlaczego drużynom Lotto Ekstraklasy trudno zrobić krok do przodu pod względem czysto sportowym.

- Większość transferów w Polsce polega na tym, że klub A rezygnuje z piłkarza i klub B go zatrudnia. I koło się zamyka. Zawodnicy, którzy nie wyjadą za granicę, mielą się w lidze. Sztuką jest wyciągnąć kogoś z I ligi. Jak Jacka Góralskiego braliśmy, to mówił, że dwadzieścia klubów go chciało, ale nikt poza Jagiellonią nie chciał zapłacić - przypomina opiekun Cracovii, który w 2015 roku ściągnął Góralskiego do Jagiellonii z I-ligowej Wisły Płock.

Szkoleniowiec Cracovii zwraca uwagę na to, że Lotto Ekstraklasa jest dla zagranicznych klubów fermą, z której bez problemu wybierają najlepsze okazy.

- Potrafimy pięknie mówić. Potrafimy wydawać czyjeś pieniądze i "zarządzać", a polska liga za pół roku będzie dramatycznie słaba. Już odchodzi Piotrowski (Jakub, z Pogoni Szczecin do KRC Genk - przyp. red.), który dopiero powinien grać. Nie wiadomo, ilu odejdzie z Górnika, odejdą z Jagiellonii i z innych klubów. Do tych zawodników powinniśmy dobierać następnych, a tymczasem oni odchodzą i wartość drużyn będzie spadać - mówi.

- Wszyscy chcą transferów, ale w Polsce nie ma transferów gotówkowych między klubami z udziałem dobrych zawodników, bo Zachód przebija każdą ofertę. Eksperci łatwo się wypowiadają o tym, jak zbudować klub. Narzeka się, że nie ma Polaków, a przy tym mówi się: "kupować, kupować, kupować". "Transfery, transfery!" i "ale czemu nie grają młodzi wychowankowie?" - ironizuje Probierz.

Problemem jest też to, że kluby Lotto Ekstraklasy niechętnie sprzedają zawodników krajowym konkurentom: - W Polsce nikogo nie stać na transfery. Nie ma w Polsce piłkarzy, których można kupić za rozsądne pieniądze. Jak zgłasza się Cracovia, to każdy myśli, że prof. Filipiak wysypie duże pieniądze. My chcemy zrobić tak, żeby klub był prosperujący przez lata. Szukamy takich zawodników, którzy mogą coś dać drużynie i będą się rozwijać. Chcemy piłkarzy perspektywicznych albo takich naprawdę dobrych. Wszyscy się dziwią, że bierzemy piłkarzy na przykład z Bułgarii, ale bierzemy, bo na polskim rynku nie ma zawodników. Trzeba to przecierpieć.

Sam Probierz pracuje w Cracovii niespełna rok, a w tym czasie zdążył pożegnać 29 zawodników i ściągnąć w ich miejsce 16 nowych. 46-latek szybko weryfikuje przydatność piłkarzy. - Każdemu zawodnikowi w oczy mówię, dlaczego z niego rezygnuję. Eliminuję jednostki, które nie pozwalają rozwijać się zespołowi. To jest trudne i może to komuś nie pasować, ale trudno, żeby trener się dostosowywał do 25 zawodników - tłumaczy.

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #23. Legendy żegnają się z Wisłą. "Takich piłkarzy już nie będzie"

Źródło artykułu: