W 237. El Clasico nie było rozstrzygnięcia. Remis jest jednak lepszym wynikiem dla Dumy Katalonii, która kontynuuje swoją znakomitą serię meczów bez porażki w Primera Division. Już tydzień wcześniej sięgnęła natomiast po 25. mistrzostwo Hiszpanii.
- Barcelona nie wygrała La Ligi dzięki sędziom. Zasłużyła na to i należy jej pogratulować. Potykaliśmy się, a Barcelona potrafiła to wykorzystać. Była bardziej zrównoważoną drużyną przez całe rozgrywki - tłumaczy kapitan Sergio Ramos.
W niedzielę iskrzyło na Camp Nou. Oba zespoły nie zamierzały odpuszczać i potraktowały ten mecz bardzo honorowo. Nie obyło się także bez licznych pomyłek sędziego. Alejandro Hernandez kompletnie pogubił się tego wieczoru. Nie podyktował ewidentnego rzutu karnego dla Realu, uznał nieprawidłową bramkę dla Blaugrany i nie wyrzucił z boiska Garetha Bale'a.
- To był dobry mecz, żeby pokazać, że chcieliśmy pokonać mistrza. Ogólnie rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie od pierwszej do ostatniej minuty. Uzyskaliśmy remis, choć chcielibyśmy przerwać serię Barcelony. Teraz jednak najważniejsze jest przygotowanie się do finału w Kijowie - dodaje stoper Realu i reprezentacji Hiszpanii.
W niedzielę ostatnie Gran Derbi rozegrał Andres Iniesta, który po sezonie przeniesie się do Chin. Tam zarabiać ma nawet 37 mln euro. - Szkoda, że odchodzi wielki zawodnik. Za kilka lat zobaczymy się w Chinach - zaskakuje Sergio Ramos.
Real Madryt najważniejszy mecz w tym sezonie czeka dopiero 26 maja. W wielkim finale Ligi Mistrzów w Kijowie zagra z Liverpoolem.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: padła twierdza Atletico, kapitalny Jan Oblak nie zatrzymał Espanyolu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]