Od czasu powrotu do Lotto Ekstraklasy piłkarze Pogoni Szczecin grali zgodnie z hasłem "jesień nasza, wiosna wasza". W tym sezonie zmienili przyzwyczajenie. Po fatalnym początku rozgrywek Pogoń musiała ratować się i przeprowadzić wiosną rajd po utrzymanie. Efekt końcowy będzie gorszy niż w poprzednich latach, ponieważ trafiła do grupy spadkowej, zamiast do mistrzowskiej, ale na pocieszenie dla kibiców ostatnie miesiące w wykonaniu Portowców są imponujące.
- Wielu nas już skreśliło, ale wierzyliśmy w pracę, którą wykonujemy. Mieliśmy duży dystans do odrobienia, ale powoli zaczęliśmy punktować u siebie, czasami udawało się również na wyjeździe. W końcu przyszedł moment na radość z utrzymania, zakończyliśmy wszystkie spekulacje, a jednocześnie wierzymy, że przyszły sezon będzie lepszy od kończącego się - mówi Tomasz Hołota, pomocnik Pogoni.
Szczecinianom pomogła pozbierać się zmiana trenera dokonana w listopadzie. Kosta Runjaić nie od razu poprawił wyniki Pogoni, ale od 10 grudnia jego drużyna zdobyła najwięcej punktów w Lotto Ekstraklasie. W 15 kolejkach ma bilans dziewięć zwycięstw, trzy remisy i tyle samo porażek.
- Po ostatnich miesiącach czujemy ulgę - opowiada Runjaić. - Drużyna zapracowała na to utrzymanie i przeszła przez trudny okres. Osiągnęliśmy coś, na co w zasadzie nikt nie liczył, ponieważ zdecydowaliśmy się walczyć do ostatniej sekundy. Nie będziemy teraz odpoczywać. Po pierwsze mamy jeszcze trzy mecze w tych rozgrywkach, a druga sprawa jest taka, że rozpoczynamy trudną pracę przed następnym sezonem. Przy całej radości i pięknych przeżyciach trzeba pamiętać, że "po imprezie" mamy dwie śliwy pod oczami.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: padła twierdza Atletico, kapitalny Jan Oblak nie zatrzymał Espanyolu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]
Po zapewnieniu sobie utrzymania Runjaić dokona przeglądu armii przed okienkiem transferowym i okresem przygotowań. Niemiec tłumaczył niedawno, że nie wymieni nagle siedmiu piłkarzy w jedenastce, ale na pojedynczych pozycjach będzie rotować piłkarzami.
- Zdajemy sobie sprawę, że gramy co trzy dni i czekają nas rotacje - mówi obrońca Ricardo Nunes. - Nie wiem, kto zagra, ale wierzę, że da z siebie wszystko. Najważniejsze, że mamy już w garści to, na czym nam zależało od długiego czasu. Nie każdy w to wierzył. Powoli wlewaliśmy w ludzi wiarę w to, że może się udać. Po całej nerwówce mogę złapać wielki oddech.
- Sami postawiliśmy się w trudnej sytuacji - dodaje pomocnik Jakub Piotrowski. - Nadeszły zmiany i pokazaliśmy charakter. Od samego początku wierzyłem na sto procent, że utrzymamy się i zrobiliśmy to trzy kolejki przed końcem sezonu. Zaczynaliśmy rundę na dnie tabeli, a w pewnym momencie mieliśmy osiem punktów straty do bezpiecznego miejsca, więc utrzymać się w taki sposób to duże wyzwanie. Wiosną pokazaliśmy, że nasze miejsce jest w górnej połowie tabeli.
Na razie Portowcom pozostało dokończyć rywalizację w grupie spadkowej. Ma w niej bilans trzy zwycięstwa i remis. We wtorek o godzinie 20.30 rozpocznie się mecz Pogoni na stadionie Śląska Wrocław.