Mają problemy finansowe, trudności sprawia im zebranie pełnej kadry meczowej, ale nie poddają się i nawet po piątkowej porażce 0:3 ze Stalą Mielec wciąż są w walce o awans. Trener Artur Skowronek robi co może, by Wigry Suwałki zostały w niej do końca. Jego zespół to bez wątpienia fenomen.
Szkoleniowiec biało-niebieskich w finałowej części sezonu zmuszony jest stawiać na młodzież. We wspomnianym wyżej spotkaniu 29. kolejki Nice I ligi, 36-latek miał w jedenastce kilku takich zawodników. Z kolei na ławce rezerwowych znalazło się zaledwie pięciu piłkarzy, niemal sami juniorzy. Mimo to suwalczanie nie "rzucili ręcznika" i starali się postawić bardziej doświadczonym rywalom.
Warto zaznaczyć, że w kadrze na to starcie znalazł się zaledwie 15-letni Jakub Świątek, który kilkukrotnie miał już szansę trenować z pierwszą drużyną. Teraz, pojawiając się na boisku w ostatnich minutach pojedynku przeciwko Stali, został najmłodszym graczem w historii zaplecza ekstraklasy.
- Nigdy się nie spodziewałem, że dostanę taką szansę tak szybko. Debiut w takim wieku na pewno jest bardzo fajnym przeżyciem. Odczuwałem stres, bo była to dla mnie zupełna nowość zagrać przy takiej publiczności. Teraz nie mam jakiegoś konkretnego celu, chcę się po prostu cały czas dalej rozwijać - mówi nam nastoletni pomocnik.
W następnej kolejce Wigry zagrają z Chrobrym Głogów (środa, 9 maja). Niewykluczone, że nastolatek otrzyma w nim szansę dłuższego występu z powodu zawieszenia za kartki Laurentiu Iorgi.
ZOBACZ WIDEO Niespodzianka w Amiens. Paris Saint Germain bez "100" [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]