Cios za cios w Krakowie! K1 nadal niezdobyte

PAP / Jacek Bednarczyk / Na zdjęciu: zawodnik Cracovii Michał Helik (z lewej) i Igors Tarasovs (z prawej) ze Śląska Wrocław
PAP / Jacek Bednarczyk / Na zdjęciu: zawodnik Cracovii Michał Helik (z lewej) i Igors Tarasovs (z prawej) ze Śląska Wrocław

W pierwszym piątkowym meczu 34. kolejki Lotto Ekstraklasy Cracovia zremisowała ze Śląskiem Wrocław 3:3. Choć oba zespoły są już pewne ligowego bytu, stworzyły kapitalne widowisko, które było świetną reklamą polskiej ligi.

Cracovia zapewniła sobie utrzymanie jako pierwsza z grupy spadkowej, bo już w 32. kolejce, a wrocławianom spadek groził tylko w razie wyjątkowo niekorzystnego splotu wydarzeń. Mylił się jednak ten, kto myślał, że w czterech ostatnich spotkaniach sezonu krakowianie i wrocławianie będą grali na pół gwizdka albo potraktują te mecze jak poligon doświadczalny. Wręcz przeciwnie, Michał Probierz i Tadeusz Pawłowski, za co należą się im się duże brawa, nastroili swoje zespoły jak do gry o najwyższą stawkę.

Początek spotkania należał do wrocławian, którzy swoją przewagę udokumentowali w 27. minucie za sprawą Marcina Robaka. Doświadczony snajper pewnie wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Michała Helika na nim samym. Do momentu zdobycia bramki WKS był zespołem dominującym, ale kiedy krakowianie zostali zmuszeni do odrabiania strat, bez problemu przejęli kontrolę nad spotkaniem. Trener Probierz nie rzucał zatem słów na wiatr, obiecując, że jego podopiecznym nie zabraknie motywacji w ostatnich meczach sezonu. Pasy z pasją ruszyły do odrabiania strat i na przerwę zeszły, prowadząc 2:1.

Najpierw w 40. minucie winy odkupił Helik. Po centrze Javiego Hernandeza Niko Datković tak uderzył głową, że piłka była poza zasięgiem Jakuba Słowika, ale odbiła się od poprzeczki bramki Śląska, by trafić do Helika, który z bliska posłał ją do siatki. To już siódmy gol stopera Cracovii w tym sezonie - nie ma w lidze skuteczniejszego od niego środkowego obrońcy. Po wyrównaniu piłkarze Pasów zaprezentowali "kołyskę" dla syna trenera Probierza, Henryka, który przyszedł na świat w czwartek. Na tym jednak nie poprzestali, bo już dwie minuty później prowadzili 2:1. Obrona Śląska zablokowała uderzenie Kamila Pestki, ale na linii pola karnego piłkę przejął czujny Krzysztof Piątek i po chwili pokonał Słowika sprytnym strzałem po ziemi. To już 20. gol napastnika Cracovii w tym sezonie, a 11. strzelony wiosną - najwięcej spośród wszystkich ligowców po zimowej przerwie.

Śląsk też nie zamierzał składać broni i w 50. minucie Adam Wilk znów musiał sięgnąć po piłkę do siatki. Igors Tarasovs głową przedłużył wrzut z autu, do piłki dopadł Piotr Celeban i zmusił młodego bramkarza Cracovii do kapitulacji. Kwadrans później Cracovia odzyskała prowadzenia, a zakończona golem akcja Milana Dimuna byłaby ozdobą każdej z czołowych lig Starego Kontynentu. Słowak przyjął piłkę w pełnym biegu, wpadł z nią między czterech rywali i nie bawiąc się w dryblingi, huknął lewą nogą z linii pola karnego tak, że futbolówka wylądowała w samym "okienku" bramki Śląska.

Po stracie trzeciego gola trener Pawłowski dał jasny sygnał, że zamierza wywieźć z Krakowa choćby punkt i w miejsce Michała Chrapka wprowadził Arkadiusza Piecha, który już przy drugim kontakcie z piłką doprowadził do wyrównania. Aktywny na prawym skrzydle Jakub Kosecki oderwał się od Kamila Pestki i dograł piłkę przed bramkę Cracovii, gdzie Datković i Helik stracili z radaru Piecha, który z bliska nie dał Wilkowi szans na interwencję.

Pól tuzina goli, ku uciesze nielicznych kibiców, nie satysfakcjonowało piłkarzy obu drużyn. Akcja przenosiła się z jednego pola karnego w drugie. W 77. minucie "główkę" Helika w dobrym stylu obronił Słowik, po chwili Wilka z ostrego kąta sprawdził Kosecki, a w 86. minucie Piątek spróbował pokonać Słowika efektownym "rogalem" sprzed pola karnego.

Po remisie w Krakowie nic już nie odbierze Śląskowi utrzymania w Lotto Ekstraklasie, a Pasy, choć nie strzeliły zwycięskiego gola, to udało im się obronić swoją twierdzę - stadion przy Kałuży 1 jest niezdobyty już od 142 dni. Ostatniej porażki na swoim obiekcie Pasy doznały 13 grudnia ubiegłego roku, ulegając Wiśle w derbach Krakowa aż 1:4. To było dla Cracovii przykre doświadczenie, ale trener Michał Probierz przekuł je w sukces. W 14 rozegranych od tego czasu meczach pięciokrotni mistrzowie Polski zdobyli 28 punktów, czyli najwięcej w lidze. Do tego zbudowali przy Kałuży 1 twierdzę, wygrywając pięć z ośmiu spotkań, a trzy remisując - w branym pod uwagę okresie jeszcze tylko Śląsk może poszczycić się mianem niepokonanego przed własną publicznością.

Cracovia - Śląsk Wrocław 3:3 (2:1)
0:1 - Robak (k.) 27'
1:1 - Helik 40'
2:1 - Piątek 42'
2:2 - Celeban 50'
3:2 - Dimun 66'
3:3 - Piech 71'

Składy:

Cracovia: Adam Wilk - Matic Fink, Michał Helik, Niko Datković, Kamil Pestka (77' Michal Siplak) - Miroslav Covilo, Milan Dimun - Sergei Zenjov (57' Sebastian Strózik), Javi Hernandez (73' Nicolai Brock-Madsen), Deniss Rakels - Krzysztof Piątek.

Śląsk: Jakub Słowik - Kamil Dankowski (56' Dragoljub Srnić), Piotr Celeban, Igors Tarasovs, Mateusz Cholewiak - Jakub Kosecki, Augusto, Maciej Pałaszewski (56' Mateusz Lewandowski), Michał Chrapek (69' Arkadiusz Piech), Robert Pich - Marcin Robak.

Żółte kartki: Helik (Cracovia) oraz Augusto, Srnić (Śląsk).

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

ZOBACZ WIDEO Miroslav Radović: Czas na drugi krok

Komentarze (1)
Madaliński
5.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piłka Cracovii Kraków jest ostatnio widowiskowa, ale czy o taką beztroską grę im chodzi. Tracą za dużo goli...