28 meczów, 28 bramek. 5 w Lidze Mistrzów. To wszystko tylko w tym sezonie. Wystarczył jednak jeden nieudany występ przeciwko Realowi Madryt, a na Roberta Lewandowskiego posypały się gromy.
Że podobno nie przykłada się do treningów, że mu nie zależy, że myśli już tylko o transferze do Madrytu. Niemiecka prasa przeprowadziła bezpardonowy atak na polskiego napastnika, jednak dziennikarzy przebił Dietmar Hamann.
Były pomocnik Bayernu oznajmił, że jego zdaniem klub z Bawarii musi się poważnie zastanowić, czy z takim piłkarzem jak Lewandowski jest w stanie podbić Europę. Bo według niego - po takim występie jak w pierwszym półfinale Ligi Mistrzów (1:2) - w Madrycie Polaka już nie chcą.
Hamann dobrym piłkarzem był. Słaby zawodnik nie rozegra 59 meczów w reprezentacji Niemiec, nie spędzi 11 lat w Premier League, nie wygra Ligi Mistrzów. A takie osiągnięcia Hamann ma na swoim koncie. Jednak w kwestii Roberta Lewandowskiego zwyczajnie mu odbiło.
ZOBACZ WIDEO Zmiennicy dali radę. Real skromnie uporał się z Leganes [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Bo jeśli władze Bayernu miałyby się zastanawiać, kto nie pasuje do zespołu mającego walczyć o triumf w Lidze Mistrzów, opierając się na spotkaniu z Realem, musiałyby wymienić pół drużyny. Lewandowski nie powinien im przyjść nawet na myśl. W tej drużynie występują piłkarze nie mający 1/3 umiejętności kapitana reprezentacji Polski.
Atuty takiego Rafinhi wystarczą na Eintracht Frankfurt, ale przeciwko Realowi jego najlepszym zagraniem była karygodna strata piłki, po której Królewscy strzelili zwycięskiego gola. Javi Martinez zanotował tak dyskretny występ, że zniknął z boiska. Thiago Alcantara wyglądał z kolei jak Piotr Giza z czasów gry w Legii Warszawa, a dla Niklasa Sule mecz z Realem to na ten moment wyzwanie całego życia.
Symbolem obecnego Bayernu było to, że drużynę ciągnął do przodu 35-letni Franck Ribery. Gdzie byli pozostali? Wielkie plany, wielkie nadzieje, wielkie pieniądze włożone w drużynę, a najlepszym zawodnikiem w najważniejszym meczu sezonu był skrzydłowy będący jedną nogą na piłkarskiej emeryturze.
Lewandowskiemu mecz z Realem nie wyszedł, Polak zawiódł, nie ma do dyskutować. Jednak Bayern przede wszystkim zawiódł jako zespół. Dlaczego jednak atakowany jest wyłącznie on?
Krótko: bo jest najlepszy.
Nie mam wątpliwości, że jeśli Real chce kupić najlepszego napastnika Bundesligi ostatnich lat, to nie będzie się sugerował jednym spotkaniem, a 155 golami strzelonymi przez ostatnie cztery lata. A Bayern powinien jemu być przede wszystkim wdzięczny - to oni zawdzięczają więcej jemu, niż on im.
We wtorek na Santiago Bernabeu rewanż. Jeśli Bayern odpadnie z Ligi Mistrzów, a wszystko ku temu zmierza, kozłem ofiarnym znów będzie Polak.