Informacja o rezygnacji Arsene'a Wengera wywołała szok. Tym bardziej, że dotychczas na każde pytanie o swoją przyszłość Francuz odpowiadał, że chce wypełnić kontrakt. A ten nie wygasa po zakończeniu tego sezonu, lecz przyszłego. Nigdy nie wahał się co do swoich planów na Emirates Stadium, dlatego piątkowe oświadczenie było sporym zaskoczeniem.
Wenger poinformował w nim, że po przeanalizowaniu sytuacji zdecydował się ustąpić po ostatnim meczu sezonu. Jednak "The Times" uważa, że okoliczności były zgoła inne. Dziennikarze tej gazety piszą, że Wenger został przyparty do muru przez swoich szefów. Ci postawili mu ultimatum: albo ogłosisz swoje odejście, albo my cię zwolnimy.
"The Times" dodaje, że Wenger był zaskoczony, ponieważ nie spodziewał się, że dostanie propozycję z cyklu "nie do odrzucenia", tym bardziej, że po części może uratować sezon zwycięstwem w Lidze Europy. 68-latek już snuł plany o następnym sezonie i w jego planie rozgrywki 2018/2019 miały być ostatnimi z Arsenalem.
Wenger pracuje z Kanonierami od 22 lat. Trzykrotnie wygrał ligę angielską, siedem razy sięgał po Puchar Anglii. Na razie nie wiadomo, kto zastąpi Francuza.
ZOBACZ WIDEO Gol i owacja na stojąco dla Arkadiusza Milika. Sześć goli w meczu Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]