Jak już Polacy zdobywają bramkę, to nie marnują amunicji na słabszych przeciwników. Jan Bednarek w debiucie w Premier League pokonał bramkarza Chelsea i był to pierwszy gol Polaka w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii od blisko 3,5 roku. Ostatnim, który mógł się tym poszczycić, był Marcin Wasilewski - w styczniu 2015 roku zdobył gola przeciwko Manchesterowi United.
Bramka Bednarka była w sumie dopiero trzecią "polską" w Premier League. Poza wspomnianym Wasilewskim w 1992 roku do siatki przeciwnika trafił jeszcze Robert Warzycha i zrobił to w meczu, a jakże, z Manchesterem United.
Brak zaufania
Aż do soboty dla Jana Bednarka szczytem była ławka rezerwowych w Premier League. Dotychczas dziewięciokrotnie siedział na niej, lecz nigdy nie było dane mu zadebiutować. 22-latek musiał uczyć się cierpliwości. Nawet gdy odszedł Virgil van Dijk to w trzyosobowym bloku defensywnym złożonym z środkowych obrońców brakowało dla niego miejsca.
Dlatego można było przeczuwać, że Bednarek, tak jak Bartosz Kapustka w poprzednim sezonie, przeżyje miesiące rozczarowań. Jednak do Polaka uśmiechnęło się szczęście. Przed tygodniem w głupi sposób czerwoną kartkę otrzymał Jack Stephens i to otworzyło furtkę Polakowi. Mark Hughes, menedżer Świętych, mógł zmienić ustawienie na tradycyjne 4-5-1 i wówczas na pewno zabrakłoby miejsca dla Bednarka, ale nie zrobił tego. W porównaniu do meczu z Arsenalem dokonał tylko jednej roszady - dał szansę właśnie Bednarkowi.
"Bezsensowny transfer"
Ledwie kilka miesięcy po transferze do Southampton media zaczęły okrzykiwać Bednarka jednym z najgorszych transakcji w Premier League. Prestiżowy magazyn "Four Four Two" wybrał w listopadzie osiem letnich transferów w Premier League, które nie miały sensu. Na tej liście znalazł się polski obrońca Jan Bednarek.
Ledwie kilka dni później bardzo podobne zestawienie opracowała gazeta "The Guardian". I tym razem polski obrońca został wymieniony wśród najgorszych letnich transferów. Autor tekstu zauważał, że Bednarek nadal nie zadebiutował w lidze, a ostatni raz siedział na ławce rezerwowych w sierpniu. Dodawał, że walczy o miano dopiero piątego stopera w ekipa z St Mary's Stadium.
Podjął rękawice
W styczniu, kiedy otworzyło się okienko transferowe, sporo mówiło się o odejściu Bednarka z Southampton. Jednak zdecydował się podjąć rękawice i walczyć o miejsce w składzie. - Toczyły się rozmowy dotyczące wypożyczenia, ale klub raczej nie wyrażał zainteresowania. Wszystko więc wskazuje na to, że zostanę w Southampton - mówił na samym początku nowego roku w rozmowie z WP SportoweFakty.
Cierpliwość się opłaciła. W meczu z Chelsea nie tylko zadebiutował w podstawowym składzie, a nawet strzelił gola. Święci prowadzili wówczas 2:0 i chociaż przegrali 2:3 to największym wygranym tego spotkania został 22-letni defensor.
Kto wie czy rzutem na taśmę nie wskoczy do kadry na mistrzostwa świata. Za tydzień Southampton powalczy w Pucharze Anglii z... Chelsea. Bednarka znów powinniśmy ujrzeć na boisku, ponieważ Stephens ma do odcierpienia jeszcze dwa mecze zawieszenia.
ZOBACZ WIDEO LM: Bayern pokona Real, a Lewandowski odejdzie? "Bayern będzie mu jeszcze wdzięczny"