Korona Kielce przerwała kapitalną passę Lecha Poznań

Newspix / Adam Jastrzębowski / Radość piłkarzy Korony Kielce po strzelonym golu
Newspix / Adam Jastrzębowski / Radość piłkarzy Korony Kielce po strzelonym golu

Lech Poznań może stracić pozycję lidera Lotto Ekstraklasy. Dość niespodziewanie Kolejorz przegrał z Koroną Kielce 0:1. To pierwsza porażka lechitów na własnym stadionie od ponad roku.

Od początku mecz toczył się w szybkim tempie, ale brakowało nawet mało groźnych sytuacji podbramkowych. Z czasem z boiska zaczynało wiać nudą, a kibiców do irytacji doprowadzał sędzia odgwizdujący mnóstwo fauli. W 32. minucie decyzja Krzysztofa Jakubika ucieszyła fanów Lecha Poznań. Elhadji Pape Diaw  przytrzymywał w polu karnym Nikolę Vujadinovicia i arbiter podyktował rzut karny. Zlatan Alomerović wyczuł jednak intencję Darko Jevticia i skutecznie interweniował.

Lech zamiast prowadzić dwie minuty później przegrywał. Sprzed pola karnego uderzał Sanel Kapidzić, piłka odbiła się rykoszetem, co zaskoczyło Matusa Putnocky'ego. W ostatnich meczach stracona bramka pozytywnie wpływa na postawę poznaniaków i tym razem również od razu ruszyli do odrabiania strat. Przed przerwą po dośrodkowaniu z rzutu wolnego głową strzelał Łukasz Trałka, lecz Alomerović pewnie złapał piłkę.

W przerwie Nenad Bjelica postanowił zareagować na małą ilość sytuacji strzeleckich i niekorzystny wynik. Na boisku pojawił się Ołeksij Chobłenko, który zastąpił Kamila Jóźwiaka. Lech niesiony dopingiem sporej liczby kibiców starał się atakować, ale nie był tego dnia najlepiej dysponowany. Często brakowało pomysłu oraz dokładności.

Korona atakowało rzadko. Matus Putnocky kilka minut po wznowieniu gry musiał złapać niegroźny strzał Kapidzicia. Odpowiedział mocnym strzałem Radosław Majewski, który jednak trafił prosto w bramkarza gości.

W 69. minucie powinien być remis! Wprowadzony chwilę wcześniej za Roberta Gumnego Tymoteusz Klupś dośrodkował w pole karne, piłka spadła pod nogi Chobłenki, który z kilku metrów fatalnie przestrzelił.

Niecałe dziesięć minut później gospodarze mieli kolejną znakomitą okazję. Jevtić dośrodkował z rzutu wolnego, groźny strzał oddał Trałka, ale znów znakomicie interweniował Alomerović. Bezskutecznie poprawiać próbowali jeszcze Klupś i Gytkjaer.

W 80. minucie Elia Soriano miał piłkę meczową! Po płaskim dośrodkowaniu z lewej strony boiska fatalnie skiksował i nie zdołał oddać skutecznego strzału z sześciu metrów, choć wystarczyło tylko trafić w bramkę.

Lech postawił wszystko na jedną kartę i do ataku przeniesiony został nawet Vujadinović, co mogło się zemścić, ale Putnocky zachował czujność i zdołał ubiec Soriano, który byłby sam na sam z bramkarzem Lecha. Mogło to również przynieść skutek, bo w 84. minucie Vujadinović opanował piłkę w polu karnym, jednak spudłował. Czasu było coraz mniej, a Lech był coraz groźniejszy. Goście mieli mnóstwo szczęścia po strzale Piotra Tomasika sprzed pola karnego i rykoszecie od Chobłenki. Piłka przeleciała tuż obok słupka.

Lider Lotto Ekstraklasy walczył o gola do samego końca. W doliczonym czasie nad bramką uderzał Tymoteusz Klupś, a potem groźnie było jeszcze po strzale Gajosa, który zdołał jednak zablokować obrońca.

Korona zdołała dowieźć prowadzenie do końca i jest pierwszym zespołem, który pokonał Lecha na własnym stadionie w tym sezonie. Lechici ostatniej porażki przed własną publicznością doznali 9 kwietnia zeszłego roku. Strata punktów w tym spotkaniu może kosztować Lecha utratę pozycji lidera.

Lech Poznań - Korona Kielce 0:1 (0:1)
0:1 - Sanel Kapidzić 35'

Składy:
Lech Poznań: 

Matus Putnocky - Robert Gumny (66' Tymoteusz Klupś), Emir Dilaver, Nikola Vujadinović, Wołodymyr Kostewycz (76' Piotr Tomasik)- Łukasz Trałka, Maciej Gajos - Darko Jevtić, Radosław Majewski, Kamil Jóźwiak (46' Ołeksij Chobłenko) - Christian Gytkjaer.

Korona Kielce: Zlatan Alomerović - Bartosz Rymaniak, Radek Dejmek, Elhadji Pape Diaw, Ken Kallaste (62' Michael Gardawski), Łukasz Kosakiewicz, Adnan Kovacević (66' Akos Kecskes), Mateusz Możdżeń, Zlatko Janjić, Nabil Aankour, Sanel Kapidzić (76' Elia Soriano).

Żółte kartki: Robert Gumny, Darko Jevtić, Tymoteusz Klupś (Lech Poznań) oraz Elhadji Pape Diaw, Łukasz Kosakiewicz, Zlatan Alomerović, Radek Dejmek (Korona Kielce).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #19. Niesamowity ścisk w Ekstraklasie. "Możemy być świadkami sensacji"

Komentarze (12)
avatar
azazel pazuzu II
14.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Kapitalna seria Lecha???ahahaha.Kapitalną serie to miala Wisła Kraków.Od 2001 do 2006 nie przegrała żadnego meczu,licznik zatrzymał sie na 73 meczach.Wynik Wisły można nazwać kapitalnym a nie w Czytaj całość
ORH-
14.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lech z taką grą nie zdobędzie MP. 
Big Stan
14.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Pisalem rok temu. " Korona ma patent na Lecha i Legie. Dostaje becki od slabeuszy, a tym druzynom potrafi sie postawic " No i zostalem niemilosiernie zminusowany. 
avatar
_smigol_
14.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
[Komentarz usunięty] 
avatar
janusz antoni z Poznania
13.04.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Lech tradycyjnie przesypia I połowę, a II goni wynik, jednak nie z tymi piłkarzami, tam połowa to przynajmniej okręgówka.