Bundesliga wkroczyła w decydującą fazę. Wprawdzie mistrzostwo już zapewnił sobie Bayern Monachium, ale nadal trwa walka o europejskie puchary i utrzymanie. W sobotę zmierzyły się zespoły Borussii M'gladbach i Herthy Berlin. Zwyciężyli gospodarze 2:1 i do miejsca gwarantującego start w kwalifikacjach do Ligi Europy tracą pięć punktów.
Spotkanie prowadziła Bibiana Steinhaus. Niemiecka sędzia dwa razy zmieniała swoją decyzję po użyciu systemu VAR. Najpierw w 54. minucie anulowała gola Patricka Herrmanna, który był na spalonym. W 78. minucie Fabian Lustenberger ewidentnie sfaulował w polu karnym Nico Elvediego. Steinhaus dopiero po minucie zdecydowała się podyktować rzut karny.
Miejscowi kibice byli wściekli, że w obu sytuacjach sędzia musiała korzystać z VAR-u. Pod jej adresem zaczęły lecieć wyzwiska, a niektórzy nazwali ją "kur**". Trenerowi Borussii było wstyd z tego powodu.
- Musimy przeprosić panią Steinhaus. Ona jest znakomitym sędzią. Takie nonsensowne zachowania nic nie wnoszą - komentował Max Eberl.
ZOBACZ WIDEO Co za pocisk! Atomowy strzał dał niespodziewaną wygraną HSV [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Wyzwiska nie zostały opisane w pomeczowym raporcie. Bibiana Steinhaus przyznała, że nie zwracała uwagi na wulgarne okrzyki. - Nic nie słyszałam. Byłam skoncentrowana tylko na tym, co dzieje się na boisku - mówiła po meczu.