Mecz, który wstrząsnął Polską i Danią

East News / W latach 90. w Łodzi zbudowano poważną piłkę. Na zdjęciu piłkarze Widzewa
East News / W latach 90. w Łodzi zbudowano poważną piłkę. Na zdjęciu piłkarze Widzewa

- Zawsze, jak przyjadę do Łodzi, ktoś wrzuca "Zimocha" - śmieje się Radosław Michalski. Za sprawą legendarnego komentarza, mecz Broendby - Widzew stał się częścią popkultury. Teraz temat wrócił w związku z filmem "Broendby - Nasza ziemia obiecana".

Mecze Broendby IF z Widzewem Łódź stały się kultowe za sprawą słynnego komentarza Tomasza Zimocha. Kto z kibiców choć raz nie krzyknął pod koniec spotkania, w którym prowadzi jego drużyna: "Panie Turek, kończ pan ten mecz!"? Oczywiście, że nikt.

Widzew Franciszka Smudy jest jedną z tych legendarnych polskich drużyn, która doczekała się filmu dokumentalnego. Obraz "Broendby - Nasza Ziemia Obiecana" właśnie wchodzi do kin.

Jak to się stało, że polski zespół zdołał zbudować sobie tak mocną pozycję? - To proste. Połączone siły to podstawa. Ale nie tak, że jeden namawia drugiego. Wszyscy muszą się "zgadać". Myśmy się spotkali, stworzyliśmy rodzinny klimat, ale połączony z reżimem. To jest podstawa sukcesu. Pan zobaczy na skoczków narciarskich. Tam jest taki klimat rodzinny. I to właśnie była taka ekipa, jeden za drugiego - mówi Andrzej Pawelec, były współwłaściciel klubu z Łodzi. Razem z Andrzejem Grajewskim i Ismatem Kousanem zbudowali poważną piłkę w Łodzi.

Ale to co było najważniejsze, to - znowu - widzewski charakter. Świetnie pokazuje to przykład dwóch zawodników. W tamtych czasach naprawdę trzeba było mieć odwagę, żeby przejść z Legii Warszawa do Widzewa.

- Wtedy nie patrzyłem tak na to, ale widocznie miałem zbyt małą wyobraźnię. Nie działo się w Łodzi, ale w Warszawie - wspomina Maciej Szczęsny, którego spotkaliśmy na premierze filmu. - 50 metrowy baner "Szczęsny pedał Legię sprzedał" oraz okrzyki "Jeb... Szczęsnego i całą rodzinę jego". Takich rzeczy się nie zapomina. I to było tolerowane przez cały rok przez klub.

A to nie koniec. Gdy pojawiał się na ulicach Warszawy, kibice wykrzykiwali pod jego adresem wulgarne hasła. - Byłem na tyle wysportowany, że byłem skłonny doprowadzić do bezpośredniego starcia. Okazywało się, że byli mocni w gębie - śmieje się były bramkarz.

Wtedy Legia go wystawiła, bo miała puścić za granicę, ale gdy pojawił się kontrahent, angielski Reading FC, działacze ze stolicy Polski powiedzieli, że ich bramkarz jest nie na sprzedaż. A więc Szczęsny powiedział, że jego noga nigdy w Legii nie postanie i wybrał Widzewa.

- Ale i w Łodzi było różnie. Dopiero wygrany mecz z Broendby wyczyścił sprawę - mówi Michalski. Gdyby Widzew wtedy nie pokonał Duńczyków, jeden zostałby na bezrobociu, drugi wrócił do Warszawy. Ale stało się to co się stało. Mecz w Kopenhadze to pewnie jedno z najbardziej dramatycznych przeżyć dla polskich kibiców. Ale zakończone sukcesem. W filmie wypowiada się m. in. Kim Vilfort, który starcie z Widzewem wspomina jako najbardziej traumatyczne przeżycie w karierze.

Trzeba przyznać, że Widzew miał potężne szczęście, ale też i sami zawodnicy zagrali mecz życia. - Patrzę na te archiwalne nagrania i nawet nie wiedziałem, że tak szybko potrafię biegać - śmieje się Michalski, który był jednym z bohaterów dwumeczu. - Prawda taka, że mieliśmy sporo szczęścia, bo Duńczycy mieli bardzo mocną ekipę. Ale tak szczerze mówiąc, to gdybyśmy mieli kilku zawodników więcej, to byśmy i z tej grupy wyszli.

Andrzej Pawelec: - A była to bardzo silna grupa, z Atletico i Borussią Dortmund, z którą graliśmy bardzo dobrze (1:2, 2:2) a oni potem wygrali tę edycję Ligi Mistrzów.

Kibice w filmie zobaczą sporo ciekawych zdjęć archiwalnych i wypowiedzi, niestety koncentrujących się w zbyt dużym stopniu na samym meczu, a w zbyt małym na procesie budowania drużyny, historiach związanych z ówczesnym Widzewem.

A czy dziś byłaby możliwość zbudowania takiej drużyny jak tamten Widzew?

- Dziś zawodnicy zbyt szybko odchodzą, jak ten Kapustka. Poszedł gdzieś i przepadł. Zawodnicy muszą mieć świadomość, że do pewnego momentu warto pograć spokojnie, zbudować pozycję i wejść na salony. Bo jak nie, to salony przygniotą - mówi Andrzej Pawelec.

Podobne zdanie ma Michalski. - Dziś młodzi wyjeżdżają wcześnie. Trudno by to było powtórzyć. A kariera Lewandowskiego pokazuje dobrą drogę. Zrób karierę tu, w Polsce, i dopiero wyjedź - mówi piłkarz.

Film "Broendby - nasz ziemia obiecana" od 6 kwietnia można zobaczyć w kinach.

ZOBACZ WIDEO Kamil Glik był bliski strzelenia gola [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (22)
avatar
Mariusz Grecki
13.06.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wielki Widzew zbudowal nie Pawelec i spolka, tylko Sobolewski. I bylo to kilkanascie lat wczesniej niz mecz z Broedby. Oczywiscie doceniam Widzew z lat 90-tych, a szczegolnie z niesamowitym 199 Czytaj całość
avatar
kopiey
7.04.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Jest takie stare powiedzenie... nie oceniaj klubu po nazwiskach piłkarzy tylko po wynikach, a tutaj Lech jak i Legia idą niemal łeb w łeb, chociaż gdyby Ekstraklasa zakończyła rozgrywki rundą z Czytaj całość
avatar
Uzi 1985
7.04.2018
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Tak jak napisał"Białe Legiony"- Lech nie kupuje piłkarzy z Legii bo go nie stać... I wychodzi na to, że tego honoru też nie ma, bo mógłby Legii zawodników nie sprzedawać... Piłkarzom nie ma się Czytaj całość
avatar
Białe Legiony
7.04.2018
Zgłoś do moderacji
2
4
Odpowiedz
łachy z wroznania zawsze miały o sobie wysokie mniemanie , a zachowują jak tirówki z parkingów przy A2 :) 
avatar
Jerzy Kulawinski
7.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ekstraklasa jak najszybciej.Było by pięknie.