Gracz wypożyczony obecnie do SC Amiens miał odjąć sobie dwa lata, a dowodem na to mają być jego występy w klubie, którego nie podają żadne dostępne źródła.
"The big tree" występuje w Europie od dziesięciu lat. W 2014 roku został graczem Monaco, które wypożyczało go już m. in. do Evertonu, CSKA Moskwa, Sportingu Gijon. Przed przyjazdem na nasz kontynent, 27-latek grał dla Stade d'Abidjan. Zdaniem prezesa klubu Etoile Sportive d'Abobo, Ibrahima Kone, wcześniej był jednak piłkarzem także jego zespołu.
- Znam wiele faktów, które potwierdzają, że Traore był kiedyś naszym piłkarzem. Dlatego podjąłem kroki prawne w tej sprawie, a jeśli trzeba będzie, to zgłoszę się również do Trybunału Arbitrażowego w Lozannie - powiedział na antenie radia RFI.
Działacz zapewnił, że to on w 2005 roku wypatrzył piłkarza, który miał się wówczas nazywać Traore Menene i sprowadził do swojego klubu. Po roku odszedł on jednak do Stade d'Abidjan. - Ku mojemu zdziwieniu został tam zarejestrowany pod innym imieniem i ze zmienioną datą urodzenia - dodał.
Jeśli uda się udowodnić, że Lacina Traore posługuje się sfałszowanym aktem urodzenia, to Etoile Sportive d'Abobo będzie dostawał część pieniędzy z każdego kolejnego transferu zawodnika. Niewykluczone, że właśnie to może być powodem całej tej burzy.
W obecnych rozgrywkach Ligue 1 afrykański napastnik rozegrał 16 meczów, ale nie strzelił żadnego gola. Mający 203 centymetry wzrostu zawodnik jest trzynastokrotnym reprezentantem Wybrzeża Kości Słoniowej.
ZOBACZ WIDEO: Dwa prezenty Atalanty. Przełamanie Sampdorii z Polakami w składzie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)