Hiszpanie zwracają uwagę na problem z kibolami. UEFA monitoruje dwa polskie kluby

East News / AP / Na zdjęciu: race odpalone przez kibiców
East News / AP / Na zdjęciu: race odpalone przez kibiców

Jeden z hiszpańskich dzienników pisze o narastającym problemie z piłkarskimi chuliganami. Z tym nie do końca radzą sobie FIFA oraz UEFA. Federacje jednak bronią się, że kluby nie chcą z nimi współpracować.

Czy stadiony piłkarskie są bezpieczne? Takie pytania media bardzo często zadają, gdy zbliża się wielka impreza. W tym roku mamy mistrzostwa świata w Rosji i znowu wiele mówi się o problemach, które nie mają nic wspólnego z futbolem. Niedawno w "Bildzie" pojawił się raport niemieckiej policji, która przed mundialem straszy zamachami terrorystycznymi i atakami stadionowych bandytów.

To właśnie kibole są tematem hiszpańskiej "Marki". Dziennik donosi, że chuligani stają się coraz poważniejszym zagrożeniem dla światowej piłki. Przypominane jest Euro 2016, gdzie dochodziło do zamieszek z udziałem rosyjskich, angielskich, czy chorwackich kibiców.

Gazeta zdradza, że UEFA obserwuje wiele klubów, w których aktywne są grupy kiboli. Anonimowy informator europejskiej federacji zdradził, że na celowniku są m.in. Spartak Moskwa, Feyenoord Rotterdam, Olympique Marsylia. W tym gronie nie brakuje polskich przedstawicieli, a monitorowani są fani Legii Warszawa oraz Cracovii.

Często jednak na obserwacji się kończy. "Marca" zarzuca FIFA i UEFA, że nieskutecznie karzą kluby za chuligańskie wybryki. Europejska federacja jednak odbija piłeczkę i broni się tym, że kluby i lokalni policjanci nie chcą z nimi współpracować. To z kolei utrudnia karanie stadionowych bandytów.

Hiszpanie zwracają uwagę, że grupy kibicowskie coraz częściej stają się radykalne politycznie. Jedni są skrajnymi prawicowcami, drudzy idą w stronę skrajnej lewicy. "Marca" na koniec zaznacza, że nadchodzący mundial będzie testem dla cywilizowanego świata w starciu z ultrasami.

ZOBACZ WIDEO Thiago Cionek zatrzymał wielki Juventus [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: