W piątek hiszpańskie "El Mundo Deportivo" poinformowało, że nowy agent polskiego napastnika Pini Zahavi wypracował już wraz z prawą ręką Pereza Jose Angelem Sanchezem porozumienie w sprawie transferu do Madrytu i ustalił z nim już nawet szczegóły kontraktu - "Lewy" miałby otrzymać dwuletnią umowę z opcją przedłużenia o rok i nieznacznie wyższe niż w Monachium wynagrodzenie (16 milionów euro rocznie brutto).
[tag=721]
Real[/tag], czego można było się spodziewać, zdementował te doniesienia. Interesujący jest jednak fakt, że zrobił to sam prezydent klubu z Santiago Bernabeu. Monachijska gazeta "Muenchner Merkur" pisze o wiadomości wysłanej w sobotę do Rummeniggego, w której Perez zapewnia dyrektora generalnego Bayernu, że Sanchez nie kontaktował się z Zahavim.
Dziennik z Monachium dodaje, że dla Pereza wyjaśnienie tej sprawy było ważne, ponieważ nie chce on psuć dobrych relacji na linii Real - Bayern.
O odejściu Lewandowskiego z Bayernu dużo mówi się od kiedy Polak zaczął współpracować z Zahavim, jednym z najbardziej wpływowych agentów w świecie piłki nożnej. Główną misją Izraelczyka ma być właśnie nakłonienie szefów klubu z Allianz Arena do sprzedaży swojego gwiazdora. Ci jednak póki co są nieprzejednani i nie przekonuje ich nawet możliwość zarobienia ponad 100 milionów euro na graczu, który w tym roku skończy 30 lat.
ZOBACZ WIDEO Bayern to nie jest klub Lewandowskiego
Chyba ze ktos 200 Mln€ polozy☝️☝️☝️