Lato w Polsce będzie gorące, a to nie tylko za sprawą piłkarskich mistrzostw świata. Od kilku tygodni wszyscy żyją przyszłością Roberta Lewandowskiego. Wystarczyło, że rozstał się z Cezarym Kucharskim, a jego nowym menedżerem został Pini Zahavi. Izraelski agent otrzymał konkretne zadanie - przeprowadzić transfer do Realu Madryt. Wygląda na to, że pierwszy krok właśnie został wykonany.
Hiszpański dziennik "El Mundo Deportivo" informuje, że Lewandowski i Real osiągnęli już porozumienie. To efekt licznych spotkań Zahaviego z Jose Angelem Sanchezem, który jest prawą ręką prezydenta "Królewskich" Florentino Pereza. Ustalono nawet szczegóły umowy.
"Lewy" ma otrzymać dwuletni kontrakt z możliwością przedłużenia go o kolejny rok. Finansowo niewiele zyska, bo hiszpański gigant zapewni mu niewiele wyższe zarobki niż ma w Bayernie Monachium. Na razie jednak nie można powiedzieć, że hitowy transfer jest już na ostatniej prostej.
Zahavi ma teraz do wykonania najtrudniejszą misję. Izraelczyk musi nakłonić Bawarczyków do sprzedaży swojego napastnika. To z kolei na razie się nie udaje. Do Bayernu nie przemawia nawet możliwość zarobienia 150 mln euro. Mistrz Niemiec cały czas woli zachować Polaka, bo jest on gwarancją bramek, które z kolei zapewniają kolejne trofea.
W najbliższych miesiącach będą trwały negocjacje agenta Lewandowskiego z monachijczykami. Real już jest zdecydowany, a wpływ na to mają dwa fakty. Po pierwsze Neymar, którego "Królewscy" chcą, będzie mógł odejść z Paris Saint-Germain najwcześniej w 2019 roku. Z kolei Harry Kane także nie chce odchodzić z Tottenhamu Hotspur, bo w przyszłym sezonie marzy mu się gra na nowym stadionie. W dodatku hiszpański gigant uznał, że lepiej postawić na tańszego "Lewego", który jest sprawdzonym zawodnikiem i nie ma ryzyka, że sobie nie poradzi w Madrycie.
ZOBACZ WIDEO Jacek Stańczyk: To ma być ostatni wielki transfer Lewandowskiego w życiu