MŚ 2018: W Niemczech trwa dyskusja o bojkocie mistrzostw. "To, że tam jedziemy nie znaczy, że popieramy Rosję"

Getty Images / Na zdjęciu: reprezentacja Niemiec
Getty Images / Na zdjęciu: reprezentacja Niemiec

Reprezentacja Niemiec to jeden z faworytów mistrzostw świata. U naszych zachodnich sąsiadów trwa jednak dyskusja dotycząca bojkotu tej imprezy. Wszystko przez militarne działania Rosji w Syrii.

Rosjanie od kilku miesięcy są zaangażowani militarnie w Syrii. Według ich wstępnych deklaracji, celem nalotów mieli być dżihadyści z Państwa Islamskiego, a także inne radykalne ugrupowania. Priorytetem było jednak wsparcie reżimu Baszara Asada. Podczas wojskowej operacji przetestowano ponad 200 rodzajów broni. Często zdarzało się, że zamiast wrogich oddziałów, w nalotach ginęli cywile.

Również skandal dopingowy ma wpływ na debatę toczoną w Niemczech. Eksperci obawiają się tego, że reprezentanci Rosji nie będą odpowiednio badani, a rząd pomoże im w tuszowaniu ewentualnych wpadek dopingowych. Tak było podczas ostatniej wielkiej imprezy organizowanej w Rosji - igrzysk olimpijskich w 2014 roku. Po latach wykryto wiele przypadków dopingu, a ostatecznie sportowców tego kraju wykluczono z igrzysk w Pjongczangu.

- Udział w mistrzostwach świata nie oznacza, że popieramy dany system, reżim czy władcę. Nie pozwalamy sobie na takie instrumentalne traktowanie. Niezależnie od tego gdzie gramy, zawsze najważniejsze dla nas są takie wartości jak otwartość, różnorodność czy tolerancja. Niezwykle trudno patrzy się na codzienne okropne obrazy z Syrii, zwłaszcza kiedy dotyczy to dzieci. Dlatego chcę, aby politycy znaleźli pokojowe rozwiązanie dzięki dyplomacji. Wiem, że miliony Niemców chcą, byśmy latem dobrze prezentowali się na boisku i zdobyli mistrzostwo świata. To jest nasze marzenie - odpowiedział na pytanie "Bilda" dotyczące ewentualnego bojkotu mistrzostw świata.

Niemieccy dziennikarze o możliwość bojkotu zapytali także sponsorów, piłkarzy i polityków. Odpowiedzi są różne. Jedni są za rezygnacją z występów na mundialu. Inni nie chcą łączyć sportu z polityką. - Nie widzę żadnego związku, by bojkotować mistrzostwa. Nie mogę się ich doczekać - przyznał rzecznik Bitburger Braugruppe, Axel Dahm. -  Wierzymy, że mieszanka krajów, ludzi i kultur to ważny wkład w międzynarodowe porozumienie i to niezależnie od tego, jaka jest sytuacja polityczna czy wojskowa w danym kraju - przekazał rzecznik Lufthansy.

Piłkarze nie zgadzają się z militarną działalnością Rosji w Syrii. I na tym z reguły kończy się ich zaangażowanie w ten temat. - Takie zdjęcia są bolesne. Jesteśmy jednak z zawodu piłkarzami i staramy się uszczęśliwiać ludzi poprzez sport. Płacimy pieniądze na polityków i to oni muszą działać w takich sprawach, zamiast spędzać miesiące nad próbami stworzenia rządu - skrytykował władze Niemiec Sandro Wagner. - Nawet nie wiem, czy w ogóle pojadę do Rosji. Jedyne co mogę powiedzieć, to to, że potępiam każdą wojnę i chciałbym, by konflikt w Syrii wreszcie się skończył - dodał Lars Stindl.

Politycy nie widzą sensu bojkotu mistrzostw. - Mistrzostwa świata to festiwal dla milionów ludzi. Bojkotowanie ich z powodu zbrodni Kremla byłoby błędem - przyznał Michaił Chodorkowski, jeden z przeciwników Władimira Putina. Jak zauważa "Bild", wojna w Syrii trwa już siedem lat i wojskowi nie zrobią przerwy podczas mistrzostw w Rosji, które trwać będą od 14 czerwca do 15 lipca.

ZOBACZ WIDEO Milik i Zieliński nie znaleźli sposobu na Inter. SSC Napoli nie jest już liderem Serie A [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: