Trzy tygodnie temu Juventus nie poradził sobie z Tottenhamem Hotspur pomimo prowadzenia 2:0 i dwóch rzutów karnych. Londyńczycy nie dali się złamać, rozpracować i z czasem to oni zaczęli dyktować warunki w Turynie. Dzięki remisowi 2:2 przedstawiciel Premier League jest przed rewanżem bliżej awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. To Bianconeri muszą w środę strzelić minimum gola, a następnie zwyciężyć lub wysoko zremisować.
Od czasu pierwszego spotkania z Tottenhamem turyńczycy wygrali trzy mecze we Włoszech. Żaden z tych występów nie był na wysokim poziomie. W sobotę ratował ich Paulo Dybala strzałem rozpaczy na 1:0 w doliczonym czasie pojedynku z Lazio. Argentyńczyk powinien dać coś ekstra od siebie również w Londynie. Trzy tygodnie temu był jeszcze kontuzjowany. Powrócił i spróbuje przywrócić pazur finaliście poprzedniej edycji Ligi Mistrzów.
- Nie widzę przeszkód, żeby Dybala zagrał jednocześnie z Higuainem. To młody organizm, który szybko się regeneruje. Mam w zespole kilku kontuzjowanych piłkarzy, ale w tak wielkim meczu chcą wystąpić, nawet jeżeli nie są w doskonałym stanie. Nie ukrywam jednak, że nasza ławka jest krótka i wolimy uniknąć dogrywki - mówi Massimiliano Allegri, trener Juventusu. - Rewanż z Tottenhamem będzie dla nas jak finał Ligi Mistrzów. Liczę, że będziemy mieć więcej miejsca i więcej szans niż w poprzednim meczu.
Na wspomnianej przez Allegriego ławce rezerwowych będzie najpewniej Wojciech Szczęsny. Z Londynem miał do czynienia najwięcej spośród Bianconerich. Do miejscowego Arsenalu trafił w 2006 roku i ostatecznie rozstał się z nim po 11 latach. Przed tym sezonem Polaka sprowadził Juventus. W bramce Arsenalu grał zarówno w Premier League jak i w Lidze Mistrzów. Z Tottenhamem z kolei miał korzystny bilans - cztery zwycięstwa, dwa remisy i tyle samo porażek.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: zaskakująca scena. Balotelli jako przykładny ojciec
Gorzej kojarzy się stolica Anglii konkurentowi Szczęsnego, czyli Gianluigiemu Buffonowi. To weteran przeżył najwięcej nieudanych prób zdobycia Londynu przez Juventus. Jeszcze zanim Buffon pomyślał o tym, że będzie piłkarzem, Stara Dama tylko zremisowała 1:1 z Arsenalem wskutek gola samobójczego w 85. minucie. Stało się to w kwietniu 1980 roku i tak rozpoczął się jej już blisko 40-letni impas. Później Juventus nie poradził sobie dwukrotnie z Kanonierami. Nie pokonał ani Chelsea FC, ani Fulham Londyn. W środę zagra po raz pierwszy na wyjeździe z Tottenhamem i potrzebuje przełomu.
Wiele innych liczb również nie krzepi Bianconerich. Podopieczni Mauricio Pochettino są w tym roku niepokonani, od początku sezonu wyłącznie zwyciężają na stadionie Wembley. Tottenham nigdy nie przegrał u siebie z klubem z Włoch.
Jego mecz z mistrzem Italii będzie sędziować Szymon Marciniak.
Ostatnim pogromcą Tottenhamu był 16 grudnia Manchester City. Także drużyna Pepa Guardioli zamierza przypieczętować w środę awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Na półmetku dwumeczu z FC Basel ma cztery gole zaliczki nad Szwajcarami i jest jedną nogą w kolejnej rundzie. Pozostaje zatrzasnąć za sobą drzwi. Przyjezdni liczą po cichu na rozprężenie przeciwnika i przerwanie jego trwającej ponad rok serii bez porażki u siebie. FC Basel był już w tym sezonie w Manchesterze, gdzie przegrał 0:3 z United. Najpiękniejsze wspomnienie jego kibiców z Anglii to zwycięstwo z Chelsea. We wrześniu 2013 odwrócił wynik 0:1 na 2:1 na Stamford Bridge. W środę musi zdobyć minimum dwa razy więcej goli, żeby sprawić sensację roku.
1/8 finału Ligi Mistrzów:
Tottenham Hotspur - Juventus Turyn / śr. 07.03.2018 godz. 20.45
Pierwszy mecz: 2:2
Manchester City - FC Basel / śr. 07.03.2018 godz. 20.45
Pierwszy mecz: 4:0