A wszystko dlatego, że środowego pojedynku przy Reymonta (1:1) nie dokończył Elhadji Pape Diaw. Senegalczyk obejrzał dwie żółte kartki i w konsekwencji został wyrzucony z boiska. Oznacza to, że trener Gino Lettieri w starciu z Pogonią Szczecin będzie zmuszony do roszady na środku defensywy. Pewniakiem wydaje się być Radek Dejmek, a kto wystąpi obok niego? Bardzo możliwe, że właśnie Piotr Malarczyk. - Nie zapędzałbym się w gdybaniu czy będę grał czy nie. To decyzja trenera. Przygotowuję się, tak jak cały zespół, do tego spotkania, żeby jak najlepiej zagrać i na tym się skupiam, a co będzie to zobaczymy - powiedział.
Wychowanek kieleckiego klubu swój debiut w ekstraklasie zaliczył przeciwko Wiśle Kraków - było to w październiku 2009 roku. W ramach 25. kolejki, po dłuższej nieobecności, ponownie założył żółto-czerwoną koszulkę i znów miało to miejsce w konfrontacji z Białą Gwiazdą. - Historia ciekawie zatoczyła koło. Korona była, jest i będzie dla mnie najważniejsza. Były to bardzo pozytywne emocje, bo dobrze było wrócić na boisko w barwach Korony - przyznał. - W Koronie spędziłem wiele lat i różnie to wyglądało jeżeli chodzi o personalia. Ciężko na przestrzeni lat to porównywać. Ten sezon stwarza jednak możliwość, żeby był on bardzo udany dla Korony - dodał.
Po dość szczęśliwym wyjazdowym remisie w środku tygodnia tym razem Korona wróci na własny stadion. To po pierwsze wymusza na jej piłkarzach walkę o pełną pulę, a po drugie inny styl gry. - Będziemy grać u siebie i powalczymy o podtrzymanie dobrej passy na swoim boisku. Pewne rzeczy trzeba będzie inaczej zrobić z racji tego, że gramy u siebie, ale nie będzie to łatwe spotkanie, Pogoń też ma swoje cele i będzie to ciężki mecz - zakończył "Malar".
Spotkanie Korona Kielce - Pogoń Szczecin odbędzie się w sobotę, 3 marca, o godzinie 18:00.
ZOBACZ WIDEO Co za mecz Griezmanna! 4 gole z Leganes [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]