"Marca" informuje, że policja zatrzymała w sumie dziewięć osób: pięciu Hiszpanów, trzech Rosjan i 30-letniego Polaka. Wszyscy trafili przed sąd. Rosjanie oraz Polak mieli odpowiadać nie tylko za burdy, ale również za atak na policjantów. Więcej szczegółów nie jest znanych.
Tymczasem zaskakującej wypowiedzi udzielił wiceprezes Spartaka Moskwa. Jego zdaniem Rosjanie nie są winni tej sytuacji. Nail Izmailov oskarża hiszpańską prasę i fanów Athletic Bilbao, że ci mieli prowokować do gwałtownych incydentów przed meczem ze Spartakiem w Lidze Europy. W wyniku zamieszek zmarł na atak serca hiszpański policjant.
- Wiedzieliśmy od początku, że nie będziemy dobrze przyjęci w Bilbao. W prasie ukazały się nieprzychylne artykuły o kibicach Spartaka. To było oczywiste, że nie odbędzie się bez prowokacji. Kiedy cię zaatakują, jesteś zmuszony się bronić - powiedział Izmailov dla rosyjskich mediów.
Na koniec dodał, dla potwierdzenia swojej tezy, że w Moskwie nie doszło do żadnych incydentów.
W dwumeczu lepszy okazał się Athletic, chociaż w Bilbao przegrał (1:2), ale dzięki zwycięstwu 3:1 w Moskwie awansował do kolejnej rundy.
ZOBACZ WIDEO Czerwona kartka zabiła mecz. FC Barcelona znów na zwycięskiej ścieżce [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]