Mróz Jagiellonii niestraszny. Lechia poległa w Białymstoku

PAP / PAP/Artur Reszko / Roman Bezjak strzela na bramkę Lechii
PAP / PAP/Artur Reszko / Roman Bezjak strzela na bramkę Lechii

Jagiellonia Białystok pokonała 4:1 Lechię Gdańsk i wskoczyła na szczyt Lotto Ekstraklasy. Podopieczni Ireneusza Mamrota zaczęli źle, ale już do przerwy odrobili stratę z nawiązką. Gola w trzecim kolejnym meczu zdobył Martin Pospisil.

Zimowe wieczory z siarczystym mrozem to na wschodzie Polski nic niezwykłego. Kiedy piłkarze zaczynali grę, białostockie termometry pokazywały - 11 stopni Celsjusza. Piłkarzom Jagiellonii chłód nie przeszkadzał, ale defensywa Lechii została zmrożona.

Zaczęło się jednak po myśli gości, choć to miejscowi przeważali. Centra Milosa Krasicia z prawego skrzydła dokładniejsza być nie mogła. Pozostawiony bez opieki na 5. metrze Marco Paixao mógł zapytać bramkarza gdzie ma strzelić, a że świetnie gra głową, nie miał kłopotów z wykończeniem.

Piłkarze Jagiellonii mogli czuć poirytowanie. Przecież chwilę przed stratą gola dwukrotnie Dusan Kuciak zatrzymał strzały Bezjaka, a po stałym fragmencie tuż obok bramki głową uderzył Romanczuk. Chwila konsternacji trwała jednak króciutko, dokładnie cztery minuty.  Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego przed bramką Lechii powstało olbrzymie zamieszanie. Piłka odbijała się od poprzeczki i wracała do gospodarzy, aż w końcu do siatki skierował ją Piotr Wlazło. Uznanie gola poprzedziła jeszcze analiza VAR.

Sędzia w pierwszej połowie jeszcze raz wspomógł się wideoweryfikacją. Paweł Stolarski dotknął piłkę ręką we własnej "szesnastce" i choć zagranie było oczywiste, a Tomasz Musiał długo oglądał powtórki to rzutu karnego o dziwo nie podyktował.

ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: piłkarski cud? III-ligowiec ograł Manchester City! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Przeszło 40 minut gry na mrozie dało się we znaki Gersonowi. Kiedy Romanczuk zagrywał długie podanie do Romana Bezjaka Brazylijczyk myślami był chyba w szatni i popijał gorącą herbatę. Sposób w jaki dał się ograć napastnikowi "Jagi" zakrawał o pomstę do nieba. Słoweniec ośmieszył obrońcę i dał swojej drużynie prowadzenie do przerwy.

Kwadrans w cieplutkiej szatni nie pomógł Lechii. Plany na wyrównującego gola z pewnością były, ale gospodarze szybko je zburzyli. W 53. minucie po pięknej akcji i strzale Bezjaka piłkę na rzut rożny zbił Kuciak, ale po chwili był już bezradny gdy swoją trzecią bramkę w kolejnym meczu z rzędu zdobył Martin Pospisil.

Podopieczni Adama Owena długo nie mogli wypracować sobie okazji. Blisko złapania kontaktu z rywalem byli dopiero 6 minut przed końcem, ale po podaniu Kuświka źle przed bramką Pawełka zachował się Filip Mladenović.

Jak trafiać do siatki jeszcze raz pokazał gościom rezerwowy Karol Świderski, który w doliczonym czasie gry z zimną krwią wykorzystał "setkę", pieczętując wygraną Jagiellonii.

Białostoczanie zostali liderem ligi i czekają na odpowiedź Legii Warszawa (gra w sobotę wyjazdowy mecz z Cracovią).

Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 4:1 (2:1)
0:1 - Marco Paixao 26'
1:1 - Piotr Wlazło 30'
2:1 - Roman Bezjak 42'
3:1 - Martin Pospisil 54'
4:1 - Karol Świderski 90+2

Składy:

Jagiellonia Białystok: Mariusz Pawełek - Łukasz Burliga, Ivan Runje, Nemanja Mitrović, Guilherme Sitya, Taras Romanczuk, Piotr Wlazło, Przemysław Frankowski, Martin Pospisil (87' Rafał Grzyb), Arvydas Novikovas (74' Dejan Lazarević), Roman Bezjak (67' Karol Świderski).

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Joao Nunes, Gerson, Filip Mladenović, Paweł Stolarski, Ariel Borysiuk, Daniel Łukasik (77' Simeon Sławczew), Milos Krasić (63' Grzegorz Kuświk), Flavio Paixao (68' Joao Oliveira), Sławomir Peszko, Marco Paixao.

Żółte kartki: Bezjak (Jagiellonia) oraz Kuświk, Nunes, Borysiuk (Lechia).

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Widzów: 5 942.
[multitable table=833 timetable=7769]Tabela/terminarz[/multitable]

Źródło artykułu: