Cracovia - Śląsk: dramat Pawelca. Rakels na wagę wygranej w 90. minucie

PAP / Stanisław Rozpędzik / Na zdjęciu: zawodnik Cracovii Szymon Drewniak (przód) i Arkadiusz Piech (tył) ze Śląska Wrocław
PAP / Stanisław Rozpędzik / Na zdjęciu: zawodnik Cracovii Szymon Drewniak (przód) i Arkadiusz Piech (tył) ze Śląska Wrocław

Cracovia na własnym stadionie 2:1 pokonała Śląsk 2:1. Do przerwy prowadzili goście po golu Roberta Picha. Wyrównał uderzeniem głową Miroslav Covilo. Na 2:1 trafił w 90. minucie Deniss Rakels.

Śląsk walczy o grę w grupie mistrzowskiej, Cracovia szanse na awans do czołowej ósemki ma iluzoryczne. Gospodarze muszą z trwogą patrzeć za siebie, wszak ostatnia w tabeli Pogoń Szczecin wygrała swój mecz.

Pojedynek odbywał się bez udziału kibiców. Mecz mogły obejrzeć jedynie zorganizowane grupy młodzieży do 16. roku życia, wraz z opiekunami. Doping podczas gry był sporadyczny i można było czuć się jak na sparingu.

Od początku żadna z drużyn nie potrafiła narzucić rywalom swoich warunków gry. Stąd też piłka najczęściej była w środku pola. Pierwsze dwa uderzenie oddali zawodnicy Pasów, jednak Jakub Słowik był czujny i pewnie bronił strzały Michala Siplaka i Denissa Rakelsa.

To Śląsk zadał celny cios. W 27. minucie sprzed pola karnego uderzał Arkadiusz Piech, ale został zablokowany. Do piłki dopadł Robert Pich i strzałem przy słupku wprawił Jana Urbana w euforię.

ZOBACZ WIDEO Radosław Gilewicz: Kuba Błaszczykowski ma swoją wartość. Będzie świetnie przygotowany

Po stracie gola Cracovia zagrażała bramce Słowika, ale swojego dnia długo nie miał Rakels, który zmarnował kolejną szansę. Łotysz dwukrotnie w dobrych sytuacjach pudłował. Z kolei uderzenie Krzysztofa Piątka obronił bramkarz.

Napastnik Pasów kolejną okazję miał chwilę po przerwie. Jego próbę z dość ostrego kąta zatrzymał Słowik. W 53. minucie bramkarz Śląska świetnie interweniował po uderzeniu głową Ołeksija Dytiatjewa. Kilkadziesiąt sekund później był już jednak bezradny. Z lewej strony dogrywał Siplak, a w polu karnym najwyżej wyskoczył, grający już bez kasku, Miroslav Covilo. Słowik nawet nie zareagował.

Po wyrównującym golu gra przeniosła się do środka pola. Drużyny atakowały, ale razić mogła niedokładność. W 71. minucie po rzucie wolnym i trąceniu piłki przez jednego z zawodników Śląska, piłka odbiła się od słupka i wydawało się, że przekroczyła linię bramkową, skąd wybił ją obrońca. Paweł Raczkowski po analizie VAR uznał, że futbolówka nie znalazła się w bramce całym obwodem i trafienia nie zaliczył. Wydaje się, że arbiter nie pomylił się.

W końcówce sędzia oszczędził Diego Ferraresso, który powinien za drugą żółtą kartkę opuścić boisko. Z placu gry zszedł za to, wprowadzony w drugiej połowie, Antonini Culina. Zawodnik Pasów miał zawroty głowy.

Na boisku do końca nikt nie kalkulował. W 90. minucie Pasy zadały decydujący cios. Sergei Zenjov płasko dośrodkował z prawej strony, skiksował Mariusz Pawelec. Piłka trafiła pod nogi Rakelssa, a ten w sytuacji sam na sam w końcu uderzył celnie i dał wygraną Cracovii.

Cracovia - Śląsk Wrocław 2:1 (0:1)
0:1 - Pich 27'
1:1 - Covilo 54'
2:1 - Rakels 90'

Składy:

Cracovia: Michal Pesković - Diego Ferraresso, Niko Datković, Ołeksij Dytiatjew, Michal Siplak - Deniss Rakels, Miroslav Covilo - Szymon Drewniak (78' Nicolai Brock-Madsen, 83' Sergei Zenjov), Javi Hernandez, Mateusz Wdowiak (62' Antonini Culina) - Krzysztof Piątek.

Śląsk Wrocław: Jakub Słowik - Mariusz Pawelec, Piotr Celeban, Tim Rieder, Mateusz Lewandowski - Kamil Vacek, Sito Riera (63' Jakub Kosecki) - Michał Chrapek, Robert Pich, Arkadiusz Piech (85' Igors Tarasovs) - Marcin Robak (80' Sebastian Bergier).

Żółte kartki: Dytiatjew, Ferraresso (Cracovia) oraz Piech, Kosecki (Śląsk).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Źródło artykułu: