Anderlecht przystępował do niedzielnego pojedynku bez Teodorczyka, którego zmogła choroba. Gospodarze byli zdecydowanymi faworytami starcia z autsajderem rozgrywek z Mechelen.
Mecz rozpoczął się znakomicie dla ekipy z Brukseli, która już w 10. minucie objęła prowadzenie za sprawą Silvere Ganvouli, a asystował mu Ryota Morioka (były zawodnik Śląska Wrocław).
Wydawało się, że miejscowy klub pójdzie za ciosem, ale tak się nie stało, bo goście odpowiedzieli już pięć minut później. Autorem trafienia okazał się Boureima Hassane Bande.
W totalne osłupienie kibiców Fiołków wprawił kolejny gol dla przyjezdnych, zaś do własnej bramki w 22. minucie piłkę posłał Uros Spajić. W pierwszej połowie nic więcej się nie wydarzyło.
Niedługo po zmianie stron do remisu doprowadził niezawodny tego dnia Ganvoula, któremu futbolówkę dograł Olivier Deschacht.
Od tego momentu obrońcy mistrzowskiego tytułu walczyli o zdobycie zwycięskiego gola, lecz ta sztuka im się nie udała i mecz zakończył się sensacyjnym remisem (2:2).
Liderem belgijskiej ekstraklasy jest Club Brugge (57 pkt), a RSC Anderlecht (46 pkt) plasuje się na 3. miejscu. KV Mechelen (19 pkt) wciąż okupuje ostatnią pozycję w tabeli.
Jupiler League, 25. kolejka:
RSC Anderlecht - KV Mechelen 2:2 (1:2)
1:0 - Silvere Ganvoula 10'
1:1 - Boureima Hassane Bande 15'
1:2 - Uros Spajić 22' (sam.)
2:2 - Silvere Ganvoula 57'
ZOBACZ WIDEO "Lewy" tym razem wszedł z ławki, ładny gol Ribery'ego. Zobacz skrót meczu Mainz - Bayern [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]