Obie drużyny sąsiadowały ze sobą w tabeli i trudno było wskazać faworyta tego spotkania. Zgodnie z oczekiwaniami żadna z ekip nie rzuciła się od pierwszej minuty do ataków, choć w 6. minucie blisko zdobycia gola był Marius Wolf, który strzelił tuż obok słupka. Długo trwało badanie sił i kibice mogli narzekać na nudę.
Tuż przed przerwą fanów z Frankfurtu w euforie wprawił Kevin-Prince Boateng, który wykorzystał dogranie Timothy'ego Chandlera wzdłuż bramki i pokonał golkipera Borussii M'gladbach. Cios zadany przed końcem pierwszej połowy dodał pewności siebie gospodarzom.
Po przerwie goście robili wszystko, by doprowadzić do wyrównania i wywieźć z Frankfurtu choćby punkt. Częściej atakowali, ale brakowało im szczęścia. Mało brakło, by w 57. minucie było 1:1, lecz w poprzeczkę trafił Patrick Herrmann. Z biegiem czasu Eintracht uspokoił grę we własnych szeregach defensywnych, choć gospodarze nie uniknęli błędu. W 77. minucie arbiter podyktował rzut karny za faul na Boatengu.
To nie był jednak udany dzień dla piłkarzy Borussii. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Thorgan Hazard, ale Belg nie wykorzystał rzutu karnego. Eintracht w doliczonym czasie gry podwyższył prowadzenie za sprawą Luki Jovicia i odniósł cenne zwycięstwo, które zbliżyło frankfurtczyków do walki o miejsce w europejskich pucharach.
Eintracht Frankfurt - Borussia M'gladbach 2:0 (1:0)
1:0 - Kevin-Prince Boateng 43'
2:0 - Luka Jović 90+2
[multitable table=860 timetable=10723]Tabela/terminarz[/multitable]
ZOBACZ WIDEO: Dziennikarze komentują. "Liga Narodów wychodzi naprzeciw dominacji klubów"