Rankingi i eksperckie zestawienia mają to do siebie, że tuż po ich publikacji zawsze pojawiają się pojękiwania niezadowolonych, odrębne głosy niezgodnych. W przypadku jedenastki wszech czasów Bayernu Monachium skonstruowanej przez oficjalny serwis Bundesligi jest podobnie, ale co ciekawe - wątpliwości nie ma tylko przy obsadzie jednej formacji: ataku. Na szpicy ustawieni zostali Gerd Mueller oraz Robert Lewandowski.
Klucz zastosowany przy selekcji był zapewne jasny: najważniejsza była liczba strzelonych na niemieckich boiskach goli. Obecność Gerda Muellera była więc oczywistością. Niemiec zdobył dla bawarskiej ekipy 398 bramek, czterokrotnie zostawał mistrzem Niemiec i sięgał po krajowy puchar, w 1967 wygrał Puchar Europy, trzykrotnie wznosił Puchar Zdobywców Pucharów. To piłkarz fenomenalny: idealnie zbudowany, "nisko zawieszony", szybki, kapitalny w polu karnym, jak i przy uderzeniach z dystansu. "Bombers der Nation", bo tak właśnie mówi się w Niemczech o Gerdzie Muellerze, od lat pozostaje na szczycie klasyfikacji najlepszych strzelców ligi - bramkarzy pokonywał aż 365 razy.
Nawet Jupp Heynckes podjął się niedawno próby porównania Muellera i Roberta Lewandowskiego. - Wiem, że w tamtym czasie Lewandowski byłby takim napastnikiem jak Klaus Fischer czy ja. Ale na pewno nie jak Gerd Mueller - uważa Heynckes.
Obecność niemieckiej legendy nie budzi w składzie żadnych wątpliwości. A jak jest z Lewandowskim? - Przed tygodniem Robert został najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii klubu. Jest też w czołówce jeśli chodzi o najlepszych strzelców w historii Bayernu. Przeliczając średnią goli na minuty, ustępuje pod tym względem w całej historii ligi tylko właśnie Gerdowi Muellerowi, więc wybór nikogo nie może zaskakiwać. Jest absolutnie oczywisty - uważa Tomasz Urban, ekspert telewizji Eleven zajmujący się rozgrywkami niemieckiej ligi.
Cała jedenastka wszech czasów Bayernu według Bundesligi wygląda następująco: Oliver Kahn - Philipp Lahm, Klaus Augenthaler, Franz Beckenbauer, Paul Breitner - Arjen Robben, Bastian Schweinsteiger, Lothar Mattheaus, Franck Ribery - Gerd Mueller, Robert Lewandowski.
Co ciekawe, w 2005 roku bardzo podobną zabawę urządził sam klub. Bayern zaprosił wówczas do głosowania kibiców. Udział w głosowaniu wzięło aż 66 tysięcy fanów. Wówczas najlepsza jedenastka w historii wyglądała następująco: Sepp Maier - Klaus Augenthaler, Hans-Georg Schwarzenbeck, Franz Beckenbauer, Paul Breitner - Mehmet Scholl, Stefan Effenberg, Lothar Matthaeus - Karl-Heinz Rummeingge, Gerd Mueller, Giovane Elber.
Warto zwrócić uwagę, że wówczas w formacji ataku Bayernu figurowało nazwisko Karla-Heinza Rummenigge, dzisiejszego prominentnego działacza klubu z Bawarii. "Lewy" jednak w tym sezonie prześcignął go w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii ligi niemieckiej. Rummenigge zatrzymał się na 162 golach, Lewandowski ma ich już 168 i licznik wciąż bije.
I należy się tylko zastanowić, jaką drogą dalej powinien podążyć nasz snajper. Śrubować kolejne rekordy? Zdobywać następne tytuły w Niemczech, czy może jednak poszukać wyzwań w innej lidze? Trwający sezon da Polakowi zapewne wiele odpowiedzi. Bayern wciąż bije się przecież o wszystkie trofea, jeśli więc udałoby mu się wygrać Ligę Mistrzów, napastnik mógłby z czystym sumieniem powiedzieć: tutaj zdobyłem wszystko, idę zdobywać dalej w innym miejscu.
ZOBACZ WIDEO: Zaskakująca detronizacja Lewandowskiego? Wkrótce poznamy Piłkarza Roku
I kto by przypuszczał, że będziemy Czytaj całość