Bundesliga: Bayern do końca drżał o wygraną. Triumf bez Roberta Lewandowskiego

Getty Images / Maja Hitij / Bayern Monachium
Getty Images / Maja Hitij / Bayern Monachium

Bayern Monachium udanie rozpoczął 2018 rok. Mimo braku Roberta Lewandowskiego mistrzowie Niemiec pokonali na wyjeździe Bayer Leverkusen 3:1 i umocnili się na czele Bundesligi. O wygraną musieli jednak drżeć do ostatniego gwizdka.

Bundesliga wróciła po świąteczno-noworocznej przerwie i już w pierwszym meczu w 2018 roku kibice byli świadkami hitu. Czwarty w tabeli Bayer Leverkusen chce w tym sezonie zmazać plamę po ostatniej nieudanej kampanii i wywalczyć awans do Ligi Mistrzów. Z kolei Bayern Monachium jest faworytem do zdobycia mistrzostwa Niemiec i po rundzie jesiennej ma aż 11 punktów zaliczki nad grupą pościgową.

Pierwsze minuty tego starcia rozpaliły kibiców do czerwoności. Obie ekipy atakowały i wymieniały ciosy, ale z biegiem czasu tempo spotkania spadło. Początkowo przeważał Bayer, który jednak miał problemy, by stworzyć zagrożenie pod bramką Svena Ulreicha. Bayern nastawiał się na grę z kontry, ale po kilkunastu minutach przejął inicjatywę.

Za ofensywę monachijczyków odpowiadali skrzydłowi Arjen Robben i Franck Ribery. Pod nieobecność Roberta Lewandowskiego na szpicy zagrał Thomas Mueller, lecz starcia w Leverkusen Niemiec nie może zaliczyć do udanych. Mecz ten pokazał, że wracający do zdrowia po mięśniowym urazie przeciążeniowym Polak jest Bayernowi niezbędny.

Bayern w 32. minucie objął prowadzenie. Po wrzutce z rzutu rożnego w wykonaniu Robbena piłka trafiła do Arturo Vidala. Jego strzał głową został zablokowany, ale przy dobitce z najbliższej odległości Javiego Martineza żadnych szans na skuteczną interwencję nie miał Bernd Leno, który w całym meczu popisał się kilkoma świetnymi obronami. Zdecydowanie mniej pracy miał Ulreich.

ZOBACZ WIDEO: Tomasz Hajto: Wmawiamy młodym Polakom, że są słabsi (wideo)

Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Trudno było znaleźć jakikolwiek pozytyw w Bayerze Leverkusen. Jasnym punktem w ekipie Aptekarzy był Leon Bailey, który szarpał w ofensywie i był blisko zdobycia gola, lecz trafił tylko w poprzeczkę. Gospodarze w 59. minucie nadziali się na zabójczą kontrę rywali. James Rodriguez odegrał do Ribery'ego, ten ominął obrońców i strzałem z kilkunastu metrów pokonał Leno.

Po straceniu drugiej bramki Bayer paradoksalnie odżył i swego dopiął w 70. minucie. Furę szczęścia miał Kevin Volland. Po jego strzale z osiemnastu metrów piłka odbiła się od dwóch graczy Bayernu i zmyliła Ulreicha. Bayer złapał wiatr w żagle i rzucił się do ataków. Goście niemal do ostatniego gwizdka musieli drżeć o wygraną. W doliczonym czasie gry nokautujący cios zadał James Rodriguez, który z osiemnastu metrów z rzutu wolnego technicznym strzałem pokonał Leno.

Bayer Leverkusen - Bayern Monachium 1:3 (0:1)
0:1 - Javi Martinez 32'
0:2 - Franck Ribery 59'
1:2 - Kevin Volland 70'
1:3 - James Rodriguez 90+1'

Składy:

Bayer Leverkusen: Bernd Leno - Jonathan Tah, Sven Bender, Wendell - Dominik Kohr (64' Lucas Alario), Lars Bender - Karim Bellarabi (60' Benjamin Henrichs), Julian Brandt (77' Admir Mehmedi), Kai Havertz, Leon Bailey - Kevin Volland.

Bayern Monachium: Sven Ulreich - Rafinha, Jerome Boateng, Niklas Suele, David Alaba - James Rodriguez, Javi Martinez, Arturo Vidal - Arjen Robben (65' Kingsley Coman), Thomas Mueller (90+2' Corentin Tolisso), Franck Ribery (78' Sandro Wagner).

Żółte kartki: Kevin Volland, Karim Bellarabi (Bayer) oraz Thomas Mueller, Rafinha (Bayern).

[multitable table=860 timetable=10723]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (2)
avatar
warszawiak33
13.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
avatar
Claudia_
12.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bayern pokonał Bayer na wyjeździe po raz pierwszy od sezonu 2012/13, czyli kiedy trenerem był Heynckes przez ostatni swój sezon. Przypadek? ;)