Tak szybka zmiana nastroju spowodowana była reakcją Juppa Heynckesa. Doświadczony szkoleniowiec na zachowanie Francka Ribery'ego zareagował uśmiechem. Po chwili obaj panowie wpadli sobie w ramiona i cała nerwowa sytuacja została rozładowana dokładnie po 46 sekundach.
W 61. minucie Ribery został zmieniony przez Kingsley'a Comana. Gdy Francuz zobaczył, że ma opuścić boisko nie był zadowolony. Podszedł do niego Jerome Boateng i poklepał po ramieniu. Dla Heynckesa reakcja piłkarza nie była żadnym problemem.
Zmiana została wcześniej uzgodniona, ale Ribery nadal chciał rywalizować przeciwko dortmundczykom. Miał tak wielką chęć gry, że w pierwszej połowie został ukarany żółtą kartką za to, że bez zgody sędziego wrócił na boisko. Wcześniej był opatrywany za linią boczną przez sztab medyczny.
Ribery otrzymuje coraz więcej minut od Heynckesa, który dba o powrót 34-latka do wysokiej formy. - Trener robi to doskonale. Przez dwa miesiące byłem kontuzjowany, a teraz daje mi tyle grać, że nie podejmujemy ryzyka. Rozmawialiśmy i wiemy, że jest o wiele lepiej. Nadal mamy jednak dużo do zrobienia - mówił Ribery o swoich stosunkach ze szkoleniowcem.
W środowym meczu Pucharu Niemiec Bayern Monachium wygrał z Borussią Dortmund 2:1 i awansował do ćwierćfinału tych rozgrywek.
ZOBACZ WIDEO: "Damy z siebie wszystko" #7. Marek Jóźwiak: Niech prezes Mioduski zajmie się Legią