Wygrana z klubem z Trójmiasta to pierwsza Pogoni Szczecin na własnym stadionie w Lotto Ekstraklasie. Drużyna Kosty Runjaicia zwyciężyła po raz pierwszy w sezonie, posiadając piłkę dłużej niż przeciwnik. Do wyniku 1:0 doprowadził w 60. minucie Adam Frączczak, najbardziej efektywny zawodnik Pogoni od czasu zmiany szkoleniowca.
- Wygraliśmy ten mecz zasłużenie. Nikt nie spodziewał się, że grupa piłkarzy uformuje się w drużynę w tak krótkim czasie, ale już w pierwszym tygodniu pracy w Pogoni powiedziałem, że to dobry zespół z odpowiednią mentalnością. W ostatnim czasie pracował dobrze i otrzymał za to nagrodę - mówi Kosta Runjaić, trener Pogoni.
Szkoleniowiec przedłużył piłkarzom urlopy o dwa dni. Piłkarski grudzień skończył się w połowie kalendarzowego, ale i tak był najlepszym miesiącem Pogoni w tym roku. W trzech ostatnich kolejkach zdobyła siedem z możliwych dziewięciu punktów.
- Muszę dodać trochę dziegciu w radosnej atmosferze. Nic jeszcze nie osiągnęliśmy. Jesteśmy na dobrej drodze, ale ten sezon będzie trudny do finiszu. Cieszę się, że na koniec roku sprawiliśmy prezent naszym kibicom i odnieśliśmy dwa zwycięstwa z rzędu - dodaje Runjaić, którego drużyna jest ostatnia w Lotto Ekstraklasie.
ZOBACZ WIDEO Inter znalazł pogromcę, Udinese zaskakuje. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Pokonana Arka Gdynia nie zaprezentowała się dobrze w Szczecinie. Celne i trudne dla Łukasza Załuski uderzenie oddała dopiero w doliczonym czasie. Wcześniej miała problem ze stwarzaniem sytuacji podbramkowych. Nie podtrzymała dobrych statystyk z ostatnich tygodni, natomiast przedłużyła impas przy Twardowskiego. Na stadionie Pogoni nie zapunktowała od 11 lat.
- Chcieliśmy wygrać na koniec roku, ale zaprezentowaliśmy się za słabo, żeby to zrobić - przyznaje Leszek Ojrzyński, trener Arki. - Mieliśmy szanse na wyrównanie w końcówce, ale trzeba sobie powiedzieć uczciwie, że Pogoń była przez 30 minut drugiej połowy bardziej bezpośrednia i agresywna. W tym okresie stwarzała sytuacje podbramkowe. Po szybko rozegranym rzucie wolnym straciliśmy gola, który zdecydował o wyniku.
- Powiedzieliśmy sobie w przerwie, że jedna bramka może zdecydować o wyniku. Szkoda, że nie była to bramka zdobyta przez nas. Gratuluję piłkarzom Pogoni, którzy podnieśli się, grają ostatnio dobrze i punktują. Mieliśmy swój plan na ten mecz, ale nie było nam dane rozjechać się na święta po zwycięstwie czy choćby remisie - dodaje Ojrzyński.