Spotkanie dla Piasta Gliwice rozpoczęło się w najgorszy z możliwych sposobów. Jarosław Niezgoda wychodził na czystą pozycję, a Jakub Szmatuła zdecydował się na interwencję przed własnym polem karnym. Golkiper gliwiczan ściął napastnika gości równo z trawą, a sędzia Szymon Marciniak od razu podbiegł do niego z czerwoną kartką. Musiał jednak poczekać z ukaraniem zawodnika Piasta, bowiem ten zwijał się na murawie z bólu. Ostatecznie Szmatuła boisko opuścił, a w bramce stanął Dobrivoj Rusov, który zastąpił Aleksandra Jagiełło.
Mimo tego, że Piast w zasadzie od początku meczu grał w osłabieniu, to Legia Warszawa nie ruszyła do huraganowych ataków. Pierwszą groźną sytuację goście stworzyli w 23. minucie. Thibault Moulin dograł miękko w pole karne do Niezgody, który stanął przed Rusovem i chciał go przelobować. Słowak jednak zareagował instynktownie i szybko doskoczył do przeciwnika, dzięki czemu zdołał tracić piłkę.
Niebiesko-czerwoni zdołali odpowiedzieć niecelnym strzałem Mateusza Maka z obrębu pola karnego oraz zablokowaną główką Patryka Dziczka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Piast mimo gry w osłabieniu próbował odgryzać się Legii, która miała swoje szanse po próbach Niezgody oraz Kaspera Hamalainena. Na posterunku był jednak Rusov.
W 45. minucie warszawianie wyszli na prowadzenie. Michał Kopczyński padł w polu karnym, a sędzia bez wahania wskazał na "wapno". Gola pewnym uderzeniem zdobył Guilherme.
ZOBACZ WIDEO: Asysta Kamila Glika - zobacz skrót meczu AS Monaco - ESTAC Troyes [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Po zmianie stron Piast zaatakował nieco odważniej, ale z marnym skutkiem. Wprawdzie gospodarze oddali celny strzał za sprawą Heberta, jednak Arkadiusz Malarz nie mógł przepuścić tej piłki. Dla Legii w niezłej sytuacji główkował Niezgoda, a futbolówka po jego próbie powędrowała ponad poprzeczką.
W okolicach 70. minuty spotkanie zostało przerwane przez Szymona Marciniaka. Decyzja ta była pokłosiem zachowania kibiców Piasta, którzy urządzili racowisko i widoczność była mocno ograniczona. Gdy wydawało się, że sytuacja została opanowana, to w kierunku Arkadiusza Malarza poleciała z trybun petarda, która go ogłuszyła. Potrzebna była pomoc medyczna. Po kilku chwilach gra został wznowiona.
Po tej wymuszonej przerwie bliscy wyrównania byli gliwiczanie. Konstantin Vassiljev po raz kolejny bardzo dobrze dośrodkował w pole karne ze stałego fragmentu, a Mak nieatakowany przez nikogo z kilku metrów główkował nad poprzeczką.
Legia grała słabo, ale prowadziła. Piast próbował, grą również nie porywał i nie potrafił w znacznym stopniu zagrozić rywalowi. Pomocną rękę wyciągnął więc Malarz, który z kilku metrów trafił w plecy Macieja Jankowskiego. Na jego szczęście piłka minęła światło bramki.
Kilka minut później Piast miał piłkę meczową. Denis Gojko dograł płasko w pole karne, piłkę dziubnął Jankowski i dopadł do niej Vassiljev. Estończyk miał mnóstwo miejsca i czasu, lecz z kilku metrów fatalnie przestrzelił.
Piast Gliwice - Legia Warszawa 0:1 (0:1)
0:1 - Guilherme 45' (k)
Składy:
Piast Gliwice:
Jakub Szmatuła - Martin Konczkowski, Aleksandar Sedlar, Hebert Silva Santos, Marcin Pietrowski - Martin Bukata (81' Denis Gojko), Patryk Dziczek - Aleksander Jagiełło (8' Dobrivoj Rusov), Konstantin Vassiljev, Mateusz Mak - Michal Papadopulos (64' Maciej Jankowski).
Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Łukasz Broź, Maciej Dąbrowski, Michał Pazdan (82' Inaki Astiz), Adam Hlousek - Thibault Moulin (77' Krzysztof Mączyński), Michał Kopczyński - Michał Kucharczyk, Kasper Hamalainen, Guilherme (87' Cristian Pasquato) - Jarosław Niezgoda.
Żółte kartki: Hlousek, Pazdan, Hamalainen, Dąbrowski (Legia).
Czerwona kartka:
Szmatuła (Piast).
Sędzia:
Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 5243.
I to nie tylko dzisiejszy mecz.
Jesli taki zalosny zespol marzy o MP, to zamiast isc do przodu......
Ta pilka ligowa jest coraz bardzie Czytaj całość
Nigdy nie będę kibicem Legii..ale szanuje ,że potrafią zebrać się w garść i wygrywać.
Dziś niestety kolejny raz, Czytaj całość