Sytuacją, która tak zabolała Mourinho podczas meczu Manchesteru z Manchesteru City (1:2), było starcie Andera Herrery z Nicolasem Otamendim w polu karnym. Sędzia Michael Oliver uznał, że podopieczny Portugalczyka symulował i ukarał go żółtą kartką. Trener klubu z Old Trafford widział akcję zupełnie inaczej.
- Oczywisty rzut karny. Niestety dla nas, niestety dla Oliviera. Myślę, że sędzia spisał się dobrze, ale to był oczywisty rzut karny - mówi doświadczony szkoleniowiec. I dorzuca: - Arbiter może popełnić błąd, to się zdarza. W poprzednim sezonie, grając z City, mieliśmy jednak podobną sytuację. Mark Clattenburg nie widział wówczas faulu Claudio Bravo na Wayne Rooneyu.
Rywalom nie tylko pomógł arbiter. Jakby tego było mało, według Mourinho, przeciwnikom sprzyjał piłkarski fart. - Myślę, że są dobrym zespołem, ale mieli po prostu szczęście i wszystkie decyzje były podejmowane na ich korzyść - wyjaśnia Portugalczyk.
Jego zespół po szesnastu kolejkach Premier League zajmuje w tabeli drugie miejsca i traci do prowadzącego Manchesteru City jedenaście punktów.
ZOBACZ WIDEO Kuriozalna sytuacja z VAR-em, Bayern lepszy od Eintrachtu - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
[color=#000000]
[/color]