- Trzy punkty są na wagę złota. Zwycięstwo z Odrą znacznie przybliżyło nas do utrzymania, dlatego mamy powody do radości. Rezultat nas zadowala, mimo że powinniśmy wygrać znacznie wyżej. W końcówce przeżyliśmy mały horror, ale doszło do niego na nasze życzenie. Gdybyśmy jeszcze przed przerwą wykorzystali stuprocentowe sytuacje, wynik byłby wyższy i oszczędzilibyśmy sobie niepotrzebnych nerwów - ocenił Marcin Wojciechowski.
28-letni napastnik podkreślił, że kluczem do utrzymania Warty w I lidze są punkty zdobywane na własnym stadionie. - Zakładaliśmy to jeszcze przed rundą wiosenną. Chcemy wygrywać u siebie, zwłaszcza jeśli naszym rywalem jest bezpośredni konkurent w walce o uniknięcie spadku.
Zainkasowanie kompletu oczek w starciu z Odrą nie przyszło jednak poznaniakom łatwo. - Cztery dni wcześniej graliśmy trudny mecz w Płocku, a nie jesteśmy jeszcze tak ukształtowanym zespołem, żeby grając dwa razy w tygodniu, stale utrzymywać wysoki poziom. Dlatego w końcówce środowego spotkania było widać u nas ubytek sił. Mimo to jednak utrzymaliśmy korzystny wynik do ostatniego gwizdka sędziego i to jest najważniejsze - stwierdził Wojciechowski.
W najbliższych dniach drużyna Bogusława Baniaka będzie mogła odpocząć, bowiem w 27. kolejce zainkasuje trzy punkty w drodze walkowera za mecz z wycofanym z rozgrywek Kmitą Zabierzów. - Przyda nam się ta przerwa. Nie mamy aż tak szerokiej kadry, by móc pozwolić sobie na duże zmiany, dlatego pewna grupa zawodników musi występować w każdym spotkaniu. Wykorzystamy wolny czas na odpoczynek, wyleczenie drobnych urazów i do pojedynku z Motorem Lublin odzyskamy świeżość - zakończył napastnik Warty.
Zespół z Poznania zajmuje obecnie 10. miejsce w tabeli I ligi z dorobkiem 33 punktów. Nad strefą zagrożoną spadkiem Zieloni mają siedem oczek przewagi.