Mecz mógł się podobać - komentarze po meczu Motor Lublin - Wisła Płock

Lublinianie przywrócili nadzieję na utrzymanie w I lidze, po pierwszym zwycięstwie od 27 września. Z kolei Wisła znów przegrała pod wodzą nowego trenera - Włodzimierza Tylaka. O tej porażce zadecydował brak konsekwencji w defensywie.

Włodzimierz Tylak (trener Wisły): Na początku chciałbym pogratulować mojemu koledze trenerowi Ryszardowi zwycięstwa. Mecz mógł się podobać. Na początku i końcu pierwszej połowy to Motor częściej atakował i miał kilka sytuacji do zdobycia bramki. Na początku drugiej to my zdobyliśmy prowadzenie i mecz zaczął się układać po naszej myśli, jednak drużyna gospodarzy nie dała za wygraną i w końcu zdobyła wyrównującą bramkę, co ich uskrzydliło. Myślę, że gdyby Gregorek trafił w sytuacji sam na sam, to ten mecz ułożyłby się inaczej, a tak w samej końcówce Motorowi dopisało trochę szczęścia i po rykoszecie zdobył prowadzenie, którego nie dał sobie już do końca meczu odebrać. Szkoda by było gdyby drużyna Motoru spadła z I ligi. Myślę, że z taką grą jak dzisiaj powinna się utrzymać.

Sławomir Jarczyk (kapitan Wisły): Nie udało się utrzymać przewagi, ponieważ po strzeleniu bramki za mało utrzymywaliśmy się przy piłce. Nie potrafiliśmy udokumentować dobrych sytuacji drugim golem. Spodziewaliśmy się, że Motor będzie walczył, bo tylko 3 punkty go ratowały. To my doprowadziliśmy do sytuacji, a nie oni sobie je stworzyli. O wygranej Motoru zadecydowały bramki strzelane z dystansu, których nie zablokowaliśmy. Nie były to super akcje, ale wyjeżdżamy z Lublina bez punktów.

Janusz Iwanicki (pomocnik Wisły): Wiedzieliśmy, że drużyna z Lublina w rundzie wiosennej gra dobrze, nie przegrała żadnego meczu oraz że czeka nas ciężkie spotkanie, co potwierdziło się na murawie. Motor napierał na nas cały czas od początku meczu. Stwarzał sobie fajne sytuacje, dobrze grał. Strzeliliśmy bramkę jako pierwsi, a później trochę pękliśmy w obronie. Mieliśmy sytuacje na 2:1 przy remisie, ale nie udało się strzelić. Motor wygrał zasłużenie.

Ryszard Kuźma (trener Motoru): Dziękuję za gratulacje, ale one należą się przede wszystkim piłkarzom, bo to oni zostawili zdrowie na boisku. Z trenerem Tylakiem znamy się jeszcze z końca lat 80-tych, kiedy to byłem jego asystentem w Stali Rzeszów. Cieszę się, że w końcu udało nam się odnieść zwycięstwo, chociaż nie było ono łatwe. Drużyna Wisły zdobyła bramkę już na samym początku drugiej połowy ale tak to jest w piłce, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Później Rafał Król dał nadzieję na zwycięstwo, które udało się wywalczyć.

Rafał Król (pomocnik Motoru): Zagraliśmy dobre spotkanie, wreszcie odnieśliśmy pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej, nadal nie przegrywając żadnego meczu. Wreszcie są 3 punkty i w każdym meczu będziemy o nie walczyć, aby utrzymać się w lidze. Byliśmy zespołem dominującym, choć Wisła też miała swoje sytuacje, ale dobrze, że na posterunku mamy Przemka Mierzwę. W pierwszej połowie mieliśmy dwie poprzeczki, w drugiej ruszyliśmy do ataku w konsekwencji wygrywając 2:1.

Marcin Syroka (pomocnik Motoru): W końcu udało się odnieść zwycięstwo. Już w meczu w Pruszkowie widać było, że możemy walczyć z najlepszymi. W tej lidze nie ma drużyn nie do pokonania i dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe. Nie ukrywam, że do Opola jedziemy walczyć o 3 punkty i już od jutra, jak emocje opadną, będziemy się koncentrować na tym meczu.

Komentarze (0)