Skandal w Afryce. Córka trenera pobita na stadionie

Córka trenera reprezentacji Maroka została pobita przez ochroniarzy po wyjazdowym meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej. - To dla mnie szok - powiedział Herve Renard.

W ostatnią sobotę Maroko wygrało na wyjeździe z Wybrzeżem Kości Słoniowej 2:0 i zapewniło sobie awans na finały mistrzostw świata w piłce nożnej. Sukces gości został osiągnięty kosztem faworyzowanych gospodarzy, stałych uczestników mundiali w ostatnich latach.

Na trybunach stadionu w Abidżanie było po końcowym gwizdku bardzo nerwowo, co odczuła na swoim ciele córka selekcjonera drużyny gości, Herve Renarda. Otóż po zakończeniu spotkania Candide Renard chciała pogratulować swojemu ojcu sukcesu i udała się do szatni zespołu gości, jednak została w brutalny sposób powstrzymana przez nadgorliwych ochroniarzy.

Jak pisze "The Sun", 20-latka ucierpiała na tyle, że musieli jej pomóc lekarze. Doznała bowiem urazu głowy i na noszach przeniesiono ją do karetki. Całą sytuacją wstrząśnięty był jej ojciec.

- To dla mnie szok - powiedział Renard. Francuz był o tyle zaskoczony, że w trakcie swojej kariery pracował jako trener Wybrzeża Kości Słoniowej. - Nie mogę tego zrozumieć, nie wiem jak ludzie mogą się tak zachowywać - dodał.

Maroko awansowało na mistrzostwa świata po raz pierwszy od 1998 roku.

ZOBACZ WIDEO: Kto za Roberta Lewandowskiego? Kosecki i Saganowski przedstawili swoje pomysły

Komentarze (0)