Po objęciu Bayernu Monachium przez Juppa Heynckesa mistrz Niemiec wrócił na właściwe tory, jednak nie wszystko w drużynie funkcjonuje tak jak należy. Bardzo widoczny jest przede wszystkim brak zmiennika dla Roberta Lewandowskiego.
W piątek publikowaliśmy wypowiedź prezesa Bawarczyków, Karla-Heinza Rummenigge, który wyznał, że taki stan rzeczy jest wynikiem decyzji byłego szkoleniowca drużyny, Carlo Ancelottiego. Hiszpan był latem zdania, że wystarczy mu w linii ataku Polak i wspierający go Thomas Mueller.
Teraz w Bayernie chcą naprawić błąd i sprowadzić nowego napastnika w zimowym oknie transferowym. W mediach pojawia się wiele nazwisk, w tym Alexisa Sancheza. Czy rzeczywiście Chilijczyk może wzmocnić siłę ognia mistrza Niemiec?
Rummenigge rozwiał wątpliwości w tej kwestii. Jego zdaniem Sanchez nie jest odpowiednim kandydatem. - Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - on nigdy nie był typowym środkowym napastnikiem. Nie ma go na naszej liście - ujawnił.
Były znakomity piłkarz nie ma wątpliwości, że przeprowadzenie transferu w najbliższym czasie będzie bardzo trudnym zadaniem.
- Mamy ograniczone możliwości. Kluby nie pozbywają się łatwo swoich najlepszych piłkarzy, ponadto chcą za nich ogromnych pieniędzy. A my nie chcemy wydawać wielkich kwot. Liczymy jednak że znajdziemy optymalne rozwiązanie, które nie będzie nas wiele kosztowało - dodał tajemniczo.
Według niemieckich dziennikarzy, snajperami obserwowanymi przez Bayern są Edin Dżeko, Olivier Girour, Kasper Dolberg i Mario Gomez. Być może właśnie tego ostatniego miał na myśli Rummenigge - spośród nich kosztowałby on zdecydowanie najmniej.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Ribery tańczy, Ronaldo uczy dzieci. A w polskiej A-klasie cudownie strzelają
[color=#000000]
[/color]