Maciej Makuszewski: Byłem faulowany, a sędzia czekał aż ktoś podejmie decyzję za niego

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Maciej Makuszewski w barwach Lecha Poznań
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Maciej Makuszewski w barwach Lecha Poznań

Olbrzymie pretensje mieli zarówno Nenad Bjelica, jak i piłkarze Lecha o brak rzutu karnego w drugiej połowie meczu z Wisłą Kraków (1:1). Poszkodowany w tej sytuacji Maciej Makuszewski nie kryje frustracji.

Reprezentant Polski został podcięty przez Rafała Boguskiego. Gdyby wówczas Daniel Stefański wskazał na "wapno", lechici mogliby wyrównać na ponad pół godziny przed końcem rywalizacji, a nie dopiero w doliczonym czasie.

- Ja byłem szybciej przy piłce, a rywal uderzył mnie w nogę - mówi Maciej Makuszewski. - Sędzia czekał na to co powiedzą wideoasystenci. To była bardzo kontrowersyjna sytuacja - także dlatego, że arbiter główny w ogóle nie podjął decyzji. Czekał aż ktoś zrobi to za niego.

To nie był pierwszy przypadek, w którym poznaniacy czuli się skrzywdzeni. - W poprzednim spotkaniu z Lechią - przy stanie 3:3 - Christian Gytkjaer był ewidentnie faulowany w polu karnym, co doskonale dało się zauważyć na powtórkach. Wtedy jedenastka nie została podyktowana i tym razem było tak samo. Być może byśmy wyrównali i wówczas zostałoby nam ponad pół godziny na zdobycie zwycięskiego gola - zaznaczył Makuszewski.

Bez wątpienia jednak lechici mogą sobie pluć w brodę z powodu skrajnej nieskuteczności. W starciu z Białą Gwiazdą oddali 29 strzałów, mimo to niewiele brakowało, a zeszliby z boiska pokonani. - O to możemy mieć do siebie pretensje. Gdybyśmy byli skuteczni, wynik mógłby być bardzo wysoki. Szkoda, ale walczyliśmy do ostatniej chwili i udało się zdobyć chociaż jeden punkt. Żałuję, że bramka nie padła choć trochę wcześniej, bo przy tym obrazie gry moglibyśmy szybko zdobyć drugą - dodał skrzydłowy.

Poznaniacy mają za sobą trzy remisy z rzędu, a to nie jest rezultat, który może ich zadowalać. - Zdajemy sobie z tego sprawę, choć uważam, że w każdym z tych spotkań byliśmy lepsi. Brakuje niuansów do tego, by odnosić zwycięstwa. Myślę, że do następnego meczu z Górnikiem Zabrze podejdziemy jeszcze bardziej podrażnieni - zakończył Makuszewski.

ZOBACZ WIDEO: Juventus wygrywa ze Szczęsnym w składzie. Piękne gole Bernardeschiego i Dybali. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: