26-letni Armando Sadiku do Legii Warszawa trafił w okresie letnim. Z jego transferem wiązano w stołecznym klubie duże nadzieje. Nic w tym dziwnego, bo to jeden z najlepszych albańskich piłkarzy. Cały kraj go kocha za to, że podczas Euro 2016 strzelił gola Rumunom, co dało reprezentacji Albanii jedyny triumf na mistrzostwach Europy.
Co prawda Sadiku strzelił bramkę w debiucie z Górnikiem Zabrze, ale jego początki w Legii były trudne. Miał problemy z aklimatyzacją do warunków panujących w Polsce, co przekładało się na jego występy na boisku. Strzelał mało bramek, był niewidoczny w wielu spotkaniach. W ostatnich meczach w Lotto Ekstraklasie trener Romeo Jozak do pierwszego składu desygnował Jarosława Niezgodę, który strzelił dwie bramki - zapewnił Legii sześć punktów.
Sadiku nie powiedział jednak ostatniego słowa. Albańczyk w spotkaniu Pucharu Polski z Drutex-Bytovią Bytów (3:1) strzelił dwie bramki. Dał do myślenia chorwackiemu szkoleniowcowi przed meczem z Arką Gdynia (niedziela, 18:00). - Cieszę się, że strzeliłem dzisiaj dwa gole, które przybliżyły nas do półfinału Pucharu Polski - mówi piłkarz.
26-letni napastnik nie ukrywa, że okres adaptacji ma już za sobą. - W drużynie czuję się coraz lepiej, ale na początku miałem problem z aklimatyzacją. Znalazłem się w nowym kraju, wszystko było nowe. Teraz jest już w porządku - zapewnia Albańczyk, który do tej pory strzelił dwie bramki w Lotto Ekstraklasie.
ZOBACZ WIDEO: Juventus wygrywa ze Szczęsnym w składzie. Piękne gole Bernardeschiego i Dybali. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]