Kiko Ramirez narzeka na VAR, bo w kluczowym momencie ligowego szlagieru sędzia Bartosz Frankowski zmienił korzystną dla Białej Gwiazdy decyzję o podyktowaniu rzutu karnego. Po starciu Michała Kucharczyka z Rafałem Boguskim, do którego doszło w polu karnym Legii, arbiter z Torunia najpierw wskazał na "wapno", ale po obejrzeniu sytuacji na wideo zmienił zdanie i przegrywająca 0:1 Wisła mogła zapomnieć o idealnej szansy na wyrównanie.
Legioniści odetchnęli z ulgą, ale przekonują, że byli pewni, iż zamieszanie skończy się po ich myśli.
- Od razu wiedziałem, że trafiłem w piłkę i że nie ma mowy o rzucie karnym - mówi Kucharczyk, dodając: - Rozmawiałem też z chłopakami z Wisły i oni też mówili, że nie było faulu. Rafał tez przyznał, że faulu nie było. To była bardzo dobra decyzja sędziego.
- Na początku, kiedy sędzia wskazał na "wapno", to serce mi zadrżało, ale od razu wiedziałem, że nie było faulu. Za chwilę byłem już spokojny, to Tomek Jodłowiec powiedział, że nie było karnego, a jak "Jodła" tak mówił, to znaczy, że tak było. "Jodła" nie kłamie - puszcza oko Michał Pazdan.
Ramirez nie podważa samej decyzji sędziego Frankowskiego, ale nie podoba mu się mechanizm działania VAR-u. Spowodowana wideoweryfikacją przerwa w grze trwała kilka minut.
- Widziałem dużo meczów w telewizji i muszę powiedzieć, że to nie jest futbol, jaki znam. System VAR sprawia, że znika spontaniczność, przez co jestem zaniepokojony. To już nie jest ten sam sport - mówi hiszpański szkoleniowiec Wisły.
Z dużą klasę decyzję sędziego przyjął za to kapitan Białej Gwiazdy, Arkadiusz Głowacki. - Jeśli trzech sędziów na powtórce nie widziało karnego, to się nam po prostu nie należał. Po to jest VAR, żeby było sprawiedliwie - mówi "Głowa", dodając: - Można dyskutować o tym, czy warto z tego korzystać, ale to początek wprowadzania tego systemu do futbolu i są jeszcze jakieś niedociągnięcia, ale z biegiem czasu uda się wyeliminować błędy.
ZOBACZ WIDEO Lewandowski o włos od zdobycia bramki! Zobacz skrót meczu Hamburger SV - Bayern Monachium [ZDJĘCIA ELEVEN]