Pat w rozmowach kontraktowych Kamila Jóźwiaka z Lechem Poznań. "Nikt nie może liczyć na specjalne traktowanie"

WP SportoweFakty / APR / Na zdjęciu: Kamil Jóźwiak (na środku)
WP SportoweFakty / APR / Na zdjęciu: Kamil Jóźwiak (na środku)

Wielu kibiców Lecha dziwi się, dlaczego mało szans od Nenada Bjelicy dostaje Kamil Jóźwiak. Na razie sytuacja młodego skrzydłowego się raczej nie zmieni, bo trwa pat w jego rozmowach z klubem na temat nowej umowy.

Po raz ostatni w pierwszym zespole 19-latek wystąpił 12 sierpnia w meczu 5. kolejki Lotto Ekstraklasy z KGHM Zagłębiem Lubin (1:1). Później jeden raz zagrał w rezerwach i od tego czasu na boisku się nie pojawia.

Na mocy dotychczasowego kontraktu Kamil Jóźwiak jest związany z Kolejorzem do połowy 2018 roku i wszystko wskazuje na to, że dopóki nie podpisze nowego, jego położenie się nie zmieni. - Jóźwiak to przyszłość Lecha. Jest bardzo dobrym zawodnikiem, ale jeśli on nie wykazuje chęci, by tu zostać i poczekać na szansę, to skorzystamy z innych - powiedział Nenad Bjelica.

Chorwacki szkoleniowiec nie ukrywa, że klubowi zależy na zatrzymaniu młodego skrzydłowego i jego podpis na nowej umowie ma ogromne znaczenie. - Trwają negocjacje, my chcemy zatrzymać Jóźwiaka na dłużej - przyznał. Dlaczego więc nie ma porozumienia? - Młody zawodnik nie może mieć takich samych oczekiwań jak np. 25-latek. Nie zamierzamy postępować radykalnie, jednak nasze decyzje też muszą być szanowane. Mamy wielu perspektywicznych piłkarzy. Chcemy pomóc Jóźwiakowi, ale nie będzie specjalnego traktowania. Musi to zrozumieć on, albo jego agent - zaznaczył.

Pat może wynikać z faktu, że już wcześniej 19-latek nie dostawał zbyt wielu szans. W obecnym sezonie zagrał sześciokrotnie i tylko trzy razy w podstawowym składzie. Te liczby nie wyglądają najgorzej, ale biorąc pod uwagę, że na początku sezonu Jóźwiak demonstrował wysoką formę i zbierał bardzo dobre recenzje, taka liczba występów niekoniecznie musiała go zadowolić.

Bjelica z kolei dolał oliwy do ognia, wypowiadając swego czasu opinię, że trzeba szanować hierarchię w drużynie. W ten sposób tłumaczył mniej szans dla młodego skrzydłowego, podkreślając, że musi postawić na Denissa Rakelsa, który odbudowuje się po kontuzji. Te słowa spotkały się z krytyką, zwłaszcza że Jóźwiak jest wychowankiem Kolejorza, poza tym prezentował się na boisku znacznie lepiej niż Łotysz. Niewykluczone, że również tamte zdarzenia nieco hamują zawodnika przed złożeniem podpisu pod nowym kontraktem.

ZOBACZ WIDEO FC Barcelona znów wygrywa. Pomogły dwa "swojaki". Zobacz skrót meczu z Girona [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (1)
avatar
Andi - Prawdziwy Kibic
29.09.2017
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Pewnie kolejnemu młodemu jakiś menedżer zawrócił w głowie.