- Barca przeżywa poważny kryzys instytucjonalny, społeczny i finansowy. Najgorsze jest zawarte w ubiegłym roku porozumienie z prokuraturą, wskutek którego klub został skazany na grzywnę w wysokości pięciu milionów. Teraz klub ma już przeszłość kryminalną - wyjaśnia przyczyny swojego działania Agusti Benedito.
Były kandydat na prezydenta klubu chce zmobilizować "socios" Dumy Katalonii, aby złożyć wniosek o wotum nieufności dla zarządu FC Barcelona. Odwołanie nie będzie jednak takie proste. Zgodnie z obowiązującymi przepisami Blaugrany, Benedito najpierw musi zebrać około 16000 podpisów uprawnionych socios, pod wnioskiem o samo zorganizowanie wotum nieufności.
Następnie, aby odwołać Josepa Bartomeu, ponad 66 procent członków klubu musi w głosowaniu wyrazić taką wolę. Co najważniejsze, w takim wypadku wymagana jest przynajmniej 10-procentowa frekwencja.
- Jestem większym optymistą niż w momencie, kiedy zaczęliśmy zbierać opinie od ludzi za pomocą strony internetowej. Otrzymaliśmy ponad 15 tysięcy głosów wsparcia. Teraz pozostało przełożyć je na podpisy - przyznał Benedito.
ZOBACZ WIDEO Hat-trick Messiego, udany debiut Dembele - zobacz skrót meczu FC Barcelona - Espanyol [ZDJĘCIA ELEVEN]
Pierwsze podpisy były kandydat na prezydenta zaczął zbierać już w sobotę. Przy okazji meczu Barcelony z z Espanyolem (5:0), ustawiono przy wejściach na Camp Nou cztery punkty. Przed spotkaniem ustawiały się długie kolejki, aby wesprzeć wniosek o wotum nieufności.
Jak poinformowano w mediach społecznościowych, udało się zebrać ponad 3 tysiące podpisów. Kolejną próbę ustalono na wtorek, czyli dzień spotkania Dumy Katalonii z Juventusem Turyn. Aby doprowadzić do głosowania nad odwołaniem Bartomeu, Benedito musi zmobilizować jeszcze 13 tysięcy socios.