Lech Poznań grał ostrożnie. Trudno się temu dziwić. 9 sierpnia przegrał na tym samym stadionie 0:3 i stracił szansę na trzeci z rzędu awans do finału Pucharu Polski. Poznaniacy byli źli na Pogoń Szczecin, ale zachowywali zimną krew. Dopiero po kwadransie Lech przystąpił do ataku i w 18. minucie oddał celny strzał. Próbę Nicklasa Barkrotha zatrzymał jedną dłonią Łukasz Załuska.
To miała być sytuacja podbramkowa na rozpęd, a była najlepszą Lecha do końca meczu.
Poza Barkrothem za ofensywę Kolejorza odpowiadali Mario Situm, Christian Gytkjaer, a także wyczekiwany w jedenastce Mihai Radut. Z różnych powodów trener Nenad Bjelica nie wystawił w środku pola Macieja Gajosa, Darko Jevticia i Radosława Majewskiego. Na skrzydle zabrakło reprezentanta kraju Macieja Makuszewskiego. Na domiar złego w 26. minucie boisko opuścił z powodu urazu Wołodymyr Kostewycz.
Zgodnie z obietnicą Bjelicy poznaniacy nie grali tak słabo jak niespełna miesiąc temu. Wbrew zapowiedziom trenera Macieja Skorży gospodarze nie grali równie dobrze. Przez pół godziny nie oddali celnego strzału, choć mieli 63 procent posiadania piłki. Dopiero w 32. minucie Kamil Drygas otrzymał podanie od Davida Niepsuja i przegrał pojedynek sam na sam z Matusem Putnockim.
Po jednej sytuacji podbramkowej z obu stron to mało. Pierwsza połowa stała na niskim poziomie. Brakowało niekonwencjonalnych rozwiązań, elementu zaskoczenia, indywidualnych akcji.
Trenerzy nie dokonali zmian w przerwie. Nie widzieli wśród rezerwowych kandydata do rozruszania tego meczu. Trochę obudził się Dawid Kort, który w starciu pucharowym miał udział przy trzech golach, ale w niedzielę brakowało mu precyzji. Kibice w Szczecinie wypatrywali w strefie zmian Spasa Delewa.
Bułgar wbiegł na boisko w 64. minucie zamiast Dariusza Formelli. Lech zareagował wprowadzeniem na szpicę Nickiego Bille Nielsena. Trochę lepsza w tym fragmencie spotkania była Pogoń, która zatrudniała Putnockiego uderzeniami z dystansu. Kwadrans na odwołanie rocznicy bez gola w Lotto Ekstraklasie dostał Łukasz Zwoliński, ale w tym starciu nic zapowiadało zmianę wyniku.
Bezbramkowy remis oznacza, że Pogoń zostaje w dolnej połowie tabeli. Portowcy bez zwycięstwa u siebie w lidze. "Magia Skorży" przyciąga na trybuny ponad 10 tysięcy kibiców, ale przy takich marnych widowiskach, pryśnie jak bańka mydlana.
Pogoń Szczecin - Lech Poznań 0:0
Składy:
Pogoń: Łukasz Załuska - David Niepsuj, Cornel Rapa, Lasza Dwali, Ricardo Nunes - Jakub Piotrowski (73' Łukasz Zwoliński), Kamil Drygas - Dariusz Formella (64' Spas Delew), Dawid Kort, Adam Gyurcso - Adam Frączczak (81' Mate Cincadze).
Lech: Matus Putnocky - Robert Gumny, Lasse Nielsen, Emir Dilaver, Wołodymyr Kostewycz (25' Vernon De Marco) - Abdul Aziz Tetteh, Łukasz Trałka - Nicklas Barkroth, Mihai Radut (81' Radosław Majewski), Mario Situm - Christian Gytkjaer (65' Nickie Bille Nielsen).
Żółte kartki: Rapa, Frączczak, Drygas (Pogoń) oraz Dilaver, Situm (Lech).
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 10695.
[multitable table=833 timetable=7769]Tabela/terminarz[/multitable]
ZOBACZ WIDEO Real Madryt znowu stracił punkty. Zobacz skrót meczu z Real - Levante [ZDJĘCIA ELEVEN]