Wściekłość w Wiśle Płock. "Nie mamy punktów, ani pucharów"

PAP / PAP/Stanisław Rozpędzik
PAP / PAP/Stanisław Rozpędzik

W wiślackim dwumeczu płocczanie przegrali z imienniczką z Krakowa 0:1 i 1:2. - Jesteśmy wściekli, bo po dwóch naprawdę dobrych meczach nie mamy punktów, ani pucharów - ubolewa Jerzy Brzęczek, trener Wisły Płock.

Do pierwszego starcia imienniczek doszło w piątek w Płocku. Kiedy wiele wskazywało na bezbramkowy remis, Wisła Kraków zdobyła gola na 1:0 w doliczonym czasie i zdobyła trzeci komplet punktów w Lotto Ekstraklasa. Do rewanżu doszło we wtorek w ramach Pucharu Polski. Wisła Płock prowadziła w Krakowie, ale Biała Gwiazda odwróciła rezultat 0:1 na 2:1.

- Prowadziliśmy i kontrolowaliśmy spotkanie. Mieliśmy super akcję, dobrze wykończoną i zabrakło szczęścia, żeby ten mecz skończył się inaczej. Sędzia podyktował dwa rzuty karne dla przeciwnika. Porażka w takim stylu dodatkowo boli - opowiada Jerzy Brzęczek, trener Wisły Płock.

Oba gole dla Białej Gwiazdy strzelił Ivan Gonzalez z rzutów karnych. Sędzia Dominik Sulikowski podyktował decydującą jedenastkę po zagraniu ręką Igora Łasickiego.

- Wydaje mi się, że Igor dostał w brzuch i dopiero później w ręce - odniósł wrażenie Brzęczek. - Mamy wyrównaną kadrę i zmiennicy pokazali, że mają umiejętności i jakość. Chcieliśmy dać im szansę, bo wcześniej nie mieli takich szans w lidze - dodaje.

ZOBACZ WIDEO Michał Kucharczyk: Możemy mieć głowy podniesione do góry (WIDEO)

Po meczu w Płocku trener Nafciarzy stwierdził, że jego podopieczni zagrali najlepsze zawody od początku sezonu. W Krakowie miał identyczne odczucie.

- Przez pryzmat całego meczu byliśmy lepsi niż w Płocku. W ciągu czterech dni przegraliśmy dwa razy z Wisłą Kraków i ani razu na to nie zasłużyliśmy. Jesteśmy wściekli, bo po dwóch naprawdę dobrych występach nie mamy punktów, ani pucharów - ubolewa Brzęczek.

Zwycięski marsz kontynuuje ze swoim zespołem Kiko Ramirez. Wisła Kraków wygrała trzy z czterech spotkań w Lotto Ekstraklasie i pozostaje w walce o Puchar Polski.

- Przede wszystkim to był bardzo trudny mecz, który chcieliśmy wygrać bez dogrywki. To ważne na tym etapie rozgrywek i cieszę się, że zrealizowaliśmy plan. Przełamanie nastąpiło w drugiej połowie. Dużo wnieśli rezerwowi - komplementuje zmienników Hiszpan.

Przed podopiecznymi Ramireza derby miasta. Przed ligowym pojedynkiem z Cracovią odpoczęli trochę Carlitos oraz Patryk Małecki.

- W derbach chcą grać wszyscy, przez co będę mieć spory problem z wyborem jedenastki. Piłkarze są gotowi, wraca Ondrasek, więc naprawdę będę mieć kłopot bogactwa. Ten tydzień będzie intensywny. Dobrze się zaczął i mam nadzieję, że skończy się równie dobrze - marzy Kiko Ramirez.

Źródło artykułu: