Wisła P. - Lech: czyszczenie armat

PAP / 	PAP/Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Radość piłkarzy Lecha Poznań
PAP / PAP/Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Radość piłkarzy Lecha Poznań

W Płocku naprzeciwko siebie staną drużyny, które nie zdobyły jeszcze ligowego gola. Wisła poległa na inaugurację z Lechią Gdańsk 0:2, a Lech Poznań zawiódł w starciu z beniaminkiem z Nowego Sącza (0:0). Pora zatem wyczyścić armaty.

Inauguracja ligi w Płocku i w Poznaniu upłynęła pod hasłem "Nam strzelać nie kazano". Jedni i drudzy chcieliby o niej szybko zapomnieć. Lechowi ta sztuka poniekąd się udała, bowiem po zwycięstwie nad norweskim FK Haugesund poznaniacy awansowali do trzeciej rundy el. Ligi Europy. Wisła szansę na wyczyszczenie głów po porażce dostaje dopiero teraz.

Brak goli Lecha w meczu z Sandecją może dziwić, bo tak wielu armat jak w tym sezonie Kolejorz nie miał już dawno. Zagrożenie czai się z każdej strony. W ataku straszy duński duet Nicki Bille Nielsen - Christian Gytkjaer. Ten pierwszy, zmęczony kontuzjami łapie dopiero właściwy rytm, a drugi czeka na swoje premierowe trafienie w nowych barwach. Do tego niezwykle kreatywni i bramkostrzelni pomocnicy na czele z Radosławem Majewskim i Mario Situmem. W Poznaniu mają kim straszyć, tylko czy skończy się na samym straszeniu, czy pucharowicz przejdzie do konkretów?

Na pewno gola w niedzielne popołudnie nie zdobędzie Darko Jevtić. Szwajcar jest zawieszony do 3. kolejki za czerwoną kartkę, którą otrzymał w zamykającej ubiegły sezon konfrontacji z Jagiellonią Białystok, poza tym boryka się z kontuzją stawu skokowego i grozi mu kilka tygodni przerwy od futbolu. Ponadto na urazy narzekają Vernon De Marco i Nicklas Barkroth.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak śpiewają piłkarze Bayernu. Potrzebują lekcji (WIDEO)

Liga dopiero wystartowała, ale dla Wisły będą to wyjątkowo ciężkie rozgrywki. Beniaminkowi zawsze trudniej gra się w drugim sezonie po awansie. Po utrzymaniu przychodzi zdradliwe rozprężenie i często kończy się spadkiem, dlatego ważne, aby mieć się na baczności i nie przespać połowy sezonu. Do tego w Płocku niedawno zmieniono trenera, a to zawsze spora niewiadoma jeśli chodzi o grę.

Jerzy Brzęczek mówi krótko - Czas działa na naszą korzyść. Były reprezentant Polski pracuje w Płocku dopiero kilkanaście dni i trochę wody w Wiśle musi upłynąć zanim piłkarze pojmą jego filozofię gry. - Dopiero się poznajemy, ale współpraca układa się wzorowo. W tygodniu intensywnie pracowaliśmy nad taktyką i poruszaniem się po boisku. Tak wyszło, że na początku sezonu gramy z kandydatami do mistrzostwa i nie będziemy faworytem, ale jeśli poprawimy skuteczność możemy sprawić niespodziankę - zdradza opiekun Nafciarzy.

W ekipie gospodarzy kontuzje nie pozwalają na występ Kamilowi Sylwestrzakowi i Maksymilianowi Rogalskiemu. Niewiadomą jest za to obsada ataku. Wielce prawdopodobne, że szansę od pierwszej minuty otrzyma sprowadzony ze Śląska Wrocław Kamil Biliński.

Początek meczu o godzinie 15:30.

Wisła Płock - Lech Poznań / nd. 23.07.2017 godz. 15.30

Przewidywalne składy:

Wisła Płock: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk, Przemysław Szymiński, Damian Byrtek, Paul Pirvulescu, Dominik Furman, Damian Rasak, Giorgi Merebaszwili, Piotr Wlazło, Arkadiusz Reca, Mateusz Piątkowski.

Lech Poznań: Matus Putnocky - Robert Gumny, Emir Dilaver, Lasse Nielsen, Wołodymyr Kostewycz, Łukasz Trałka, Maciej Gajos, Maciej Makuszewski, Mihai Radut, Mario Situm, Nicki Bille Nielsen.

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

Komentarze (3)
avatar
Artur Peszko
23.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Haha. Przewidywane składy..... Niby jak w Wiśle ma zagrać Furman skoro on z Lechią zarobił czerwień. 
avatar
_smigol_
23.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"W Płocku naprzeciwko siebie staną drużyny, które nie zdobyły jeszcze ligowego gola" - Brzmi dramatycznie jakby była conajmniej dziesiąta kolejka.