Napastnik krakowskiej Wisły nabawił się urazu 14 marca w Bełchatowie, podczas meczu z tamtejszym GKS. Po jednym ze starć z bramkarzem gospodarzy Łukaszem Sapelą, Paweł Brożek nieszczęśliwie upadł na murawę i doznał kontuzji. Początkowo podejrzewano u reprezentanta Polski zerwanie więzadeł w kolanie. Badania wykonane rezonansem magnetycznym jednak tego nie potwierdziły.
Intensywna rehabilitacja pozwoliła Brożkowi wrócić do treningów. Na razie as Białej Gwiazdy trenuje z lekkim obciążeniem. Być może, napastnik reprezentacji Polski znajdzie się na ławce rezerwowych, podczas najbliższego meczu swojego zespołu z Jagiellonią Białystok.
- Jest szansa, że usiądę na ławce w sobotnim meczu z Jagiellonią - mówi Przeglądowi Sportowemu Paweł Brożek.
Bardziej prawdopodobne jest jednak to, że lider klasyfikacji strzelców, wystąpi dopiero 19 kwietnia w meczu z Arką Gdynia.
- To, że wrócił do treningów z drużyną jest dla nas bardzo ważną informacją. Mam jednak wątpliwości, czy Paweł jest gotowy do gry. Straszak przeciwko Jagielloni? Powiem szczerze, że jestem sceptycznie nastawiony do tego pomysłu. W piątek po treningu podejmiemy decyzję - ocenia trener krakowian Maciej Skorża.